„Chcę jasno powiedzieć, że nie ma takiej ilości plakatów, konferencji prasowych oraz dolarów przekazanych opozycji, która odwiedzie węgierski rząd od jego pokojowego stanowiska. Wszelkie próby czynione w tym kierunku są daremne” – powiedział Szijjarto na konferencji prasowej.

Starcie o rosyjski bank

W środę ambasador USA w Budapeszcie ogłosił sankcje na Międzynarodowy Bank Inwestycyjny, w którym 45 proc. udziałów ma Rosja. Bank od 2019 r. posiada swoją siedzibę w Budapeszcie i jest często nazywany „bankiem szpiegów”.

Reklama

„Obecność tej nieprzejrzystej platformy Kremla w sercu Węgier zagraża bezpieczeństwu i suwerenności narodu węgierskiego, jego europejskich sąsiadów i sojuszników z NATO” – podkreślił amerykański ambasador.

Przywołanie historii

Z krytyką środowego wystąpienia Pressmana wystąpiła też ambasada Rosji w Budapeszcie, przywołując bojowników rewolucji 1956 r., krwawo stłumionej przez sowieckie wojska.

Potomkowie bojowników o wolność z 1956 r., do których Pressman lubi się odwoływać w swoich licznych antyrosyjskich wystąpieniach, zdecydowanie odrzucają wszelkie naciski z zewnątrz” – napisała ambasada na kanale Telegram. „Reakcja Budapesztu na konferencję prasową ambasadora pokazała to po raz kolejny” – dodała placówka.

W odpowiedzi na amerykańskie sankcje rząd Węgier ogłosił w czwartek wycofanie swoich delegatów z IIB. „Rząd omówił sytuację i doszedł do wniosku, że choć Międzynarodowy Bank Inwestycyjny odegrał ważną rolę rozwojową w Europie Środkowo-Wschodniej, to sankcje USA sprawiły, że działalność banku straciła sens” – napisano w oświadczeniu ministerstwa rozwoju gospodarczego.

Z Budapesztu Marcin Furdyna (PAP)

mrf/ tebe/