Komisja Europejska poinformowała dzisiaj o pozytywnej rekomendacji wypłaty Polsce 5 mld euro zaliczek z Krajowego Planu Odbudowy, a konkretniej specjalnego planu REPowerEU. W praktyce do Polski może popłynąć ok. 550 mln euro bezzwrotnych grantów i 4,5 mld euro pożyczek na programy związane z niezależnością energetyczną.

I ta ostatnia kwestia jest kluczowa w decyzji KE. Pieniędzy nie będzie można bowiem wydać na dowolne inwestycje zapisane w KPO, a jedynie na te, które są związane z pierwotnym celem programu REPowerEU, czyli uniezależnianiem się od rosyjskich węglowodorów. Plan powstał jako element Funduszu Odbudowy po inwazji Kremla na Ukrainę. W momencie inwazji europejscy podatnicy zasilali rosyjską kasę na kwotę około 100 mld euro rocznie. Po drastycznych skokach cenowych KE postanowiła transformację energetyczną włączyć częściowo w proces odbudowy po kryzysie wywołanym pandemią.

Sam program został ogłoszony przez Brukselę w maju ubiegłego roku i w związku z tym poszczególne państwa członkowskie musiały zmodyfikować swoje KPO. Polska, a dokładnie rząd Mateusza Morawieckiego wysłała zmodyfikowany krajowy plan pod koniec sierpnia, jednak przez kilka miesięcy KE analizowała zapisy zmienionego dokumentu i możliwość jego akceptacji. Pierwsze doniesienia o możliwej wypłacie 5 mld euro zaliczkowej części z REPowerEU pojawiły się po wizycie Donalda Tuska w Brukseli i spotkaniu z Ursulą von der Leyen. Doniesienia potwierdziły się dziś – KE rekomendowała przyznanie Polsce ok. 20 proc. z wnioskowanych przez Morawieckiego 23 mld euro (w tym głównie pożyczek), czyli ok. 5 mld euro.

Czy Polska jest bliżej pieniędzy z KPO?

Reklama

Czy oznacza to, że Polska jest o krok od wypłaty kolejnych pieniędzy z KPO? Nie i nic w tej materii nie zmieniło się od miesięcy. Po pierwsze zaliczkową transzę 5 mld euro po dzisiejszej pozytywnej rekomendacji KE muszą zaakceptować jeszcze państwa członkowskie, co jest standardowym elementem każdego wniosku o wypłatę (zarówno ze „standardowego” KPO, jak i RePowerEU). A dokładniej ministrowie finansów podczas Rady do Spraw Gospodarczych i Finansowych. Najbliższa odbędzie się 8 grudnia, a kolejna 16 stycznia. Od początku funkcjonowania Funduszu Odbudowy nie zdarzyło się jednak, żeby Rada odrzuciła jakąkolwiek pozytywną rekomendację KE o wypłatę pieniędzy. Polska musi też podpisać techniczną umowę finansową na wypłatę środków i to w niej zostanie zapisana data ich wypłaty. Prawdopodobnie pierwsze pieniądze popłyną do Polskina początku przyszłego roku.

Sam REPowerEU jest wart około 300 mld euro, z czego 72 mld euro stanowią dotacje, a 225 mld euro pożyczki. Wszystkie środki pochodzą głównie z Funduszu Odbudowy. Plany inwestycyjne wspierane z tego programu to m.in. budowa nowych gazociągów (ok. 10 mld euro) czy nowej infrastruktury naftowej (2 mld euro). Cała reszta środków według KE będzie przeznaczana na zieloną transformację i ma wspierać założenia Zielonego Ładu.

Po drugie uruchomienie głównej części polskiego KPO wartej ok. 35,5 mld euro (kwota nie obejmuje dodatkowych 23 mld euro, o które wnioskował rząd) wciąż jest w pełni uzależnione od realizacji kamieni milowych związanych z niezależnym sądownictwem. W tej materii nic się nie zmieniło i nie zmieni – wypłaty poszczególnych transz środków są uzależnione od celów i kamieni milowych wraz z datą ich realizacji. Oznacza to, że tak długo, jak długo będzie trwał klincz wokół ustaw zmieniających polski wymiar sprawiedliwości, tak długo Bruksela nie zdecyduje się na odblokowanie KPO. Chyba że nowy rząd doprowadziłby do porozumienia z KE i zmodyfikował plan. Oficjalnie jednak Komisja wielokrotnie dementowała, jakoby istniała jeszcze możliwość gruntownej przebudowy planu.