Pakt migracyjny nie jest odpowiedzią
W czwartek po zakończeniu unijnego szczytu ws. migracji w Brukseli premier Donald Tusk był pytany o czynnik, który zmienił nastawienie przywódców państw europejskich do propozycji polskiego rządu dotyczących uniemożliwienia nielegalnych migracji. Tusk podkreślił, że szefowie rządów w Europie zrozumieli, że część zasad paktu migracyjnego może być użyteczna, ale "generalnie pakt nie był odpowiedzią stosowną do rangi problemu (migracyjnego)".
"Dociera coraz bardziej intensywnie do świadomości europejskich przywódców, że dotychczasowe metody, w tym pakt migracyjny, to nie jest odpowiedź na zagrożenie, jakie rodzi masowa, nielegalna migracja" - powiedział premier.
Jego zdaniem, potrzeba twardych, choć nie brutalnych rozwiązań, ponieważ "wszystko się zmieniło, statystyki są upiorne, liczby są przygniatające". W Europie - jak dodał - coraz więcej polityków, partii politycznych i rządów rozumie, że tradycyjne rozwiązania nie przynoszą efektów. Tusk podkreślił, że nie był w tej sprawie odosobniony. "To, co jest takim polskim stanowiskiem), dość twardym, stało się właściwie mainstreamem" - zauważył. Jak mówił, chodzi m.in. o radykalne ograniczenie liczby nielegalnej migracji.
"Europa nie może przyjąć wszystkich chętnych"
"Europa nie może przyjąć wszystkich chętnych" - podkreślił Tusk. Według niego, większość osób ubiegających się o prawo do azylu nie jest prześladowana.
Jak argumentował, wokół Europy znajduje się wiele krajów spełniających kryterium państwa bezpiecznego, gdzie również można składać wnioski o azyl. "Nie każdy musi dotrzeć do Unii Europejskiej, żeby skutecznie się ochronić przed represjami, bo bardzo wiele państw spełnia, gorzej czy lepiej, ale spełnia ten wymóg czy standard państwa bezpiecznego i także ten twardy kurs zyskuje coraz więcej zwolenników też w Radzie Europejskiej" - powiedział szef polskiego rządu. (PAP)