Zamrożone konta i zakaz wjazdu do Europy – nawet dla Europejczyków
Unia Europejska objęła sankcjami swoich obywateli – to absolutny precedens. W ramach 17. pakietu sankcji wobec Rosji, obywatele Niemiec Alina Lipp i Thomas Röper zostali ukarani za działalność medialną, która zdaniem Brukseli wspiera rosyjską propagandę. Kara obejmuje zamrożenie aktywów i zakaz wjazdu na teren UE. Jak pisze austriacki "EXXpress" Lipp i Röper to pierwsze osoby posiadające obywatelstwo UE, które spotkały takie restrykcje.
Obok nich sankcjami objęto także 19 innych osób oraz 6 firm, m.in. tureckie AFA Medya. Powodem jest rzekome wspieranie rosyjskiej narracji w wojnie przeciwko Ukrainie.
„Wolność słowa w Europie nie istnieje”? Mocna reakcja Aliny Lipp
„Zabronili mi wjazdu do własnej ojczyzny”, grzmi Lipp w sieci. Blogerka od lat mieszkająca w rosyjskich strefach okupacyjnych na Ukrainie uważa decyzję UE za jawną cenzurę. „To koniec wolności słowa w demokratycznej Europie” – napisała na platformie X. Jej wypowiedź wywołała burzę – jedni uważają ją za ofiarę politycznego odwetu, inni oskarżają o szerzenie kremlowskiej propagandy.
Sprawą zainteresowały się także mainstreamowe media. „Berliner Zeitung” komentuje, że nowe sankcje pokazują, jak niebezpieczne może być reprezentowanie odmiennego zdania od unijnej większości.
Kim są prorosyjscy blogerzy na celowniku Brukseli?
Alina Lipp zaczynała od kanału na YouTube „Szczęśliwa na Krymie”, dziś działa głównie na Telegramie. Była związana z niemiecką Partią Zielonych i ruchem „Przyjaciele Krymu”. Jej działalność od dawna wzbudza kontrowersje, zwłaszcza odkąd otwarcie popiera działania Rosji w Ukrainie.
Z kolei Thomas Röper prowadzi bloga „Anti-Spiegel”, gdzie regularnie podważa wiarygodność zachodnich mediów, oskarżając je o dezinformację. Mieszka w Rosji i wielokrotnie występował razem z Lipp na konferencjach w Doniecku.
Prokuratura próbowała działać – bezskutecznie
Już w 2022 roku niemiecka prokuratura wszczęła postępowanie wobec Lipp – o pochwałę przestępstw wojennych. Sprawą zajmuje się specjalna jednostka ds. przestępstw z nienawiści w internecie. Ale ponieważ blogerka przebywa za granicą, śledztwo zostało zawieszone. Niemieccy politycy jednak nie zapomnieli o sprawie.
Granice wolności słowa w Europie
Trwa dyskusja w zachodnich mediach, czy Unia broni się przed rosyjską propagandą, czy raczej wprowadza cenzurę? Nowe sankcje Brukseli otwierają zatem poważną debatę. Do tej pory działania UE dotyczyły rosyjskich oligarchów i firm, teraz jednak dotykają zwykłych obywateli. Wygląda na to, że to początek nowej epoki politycznej odpowiedzialności za słowa. Niepokojącym sygnałem jest to, że w nawet sprawach zwykłych obywateli decyzje polityków jaką jest sankcja, zastępują wyroki sądowe.
Niedawno na konferencji w Monachium, na bezpośrednie zagrożenie dla wolności wypowiedzi w Europie wskazywał amerykański wiceprezydent. Jedno jest pewne – sprawa Lipp i Röpera nie zniknie z nagłówków zbyt szybko. Problemem nie jest bowiem to, że zostali ukarani, ale to ze decyzją polityków odmawia im się wjazdu do własnego kraju, gdzie mogliby próbować bronić swych racji przed sądem.