Rosyjski dokument
Według tych źródeł Rosjanie udostępnili dokument, w którym przedstawiono warunki Moskwy dotyczące zakończenia wojny, wysokim rangą urzędnikom amerykańskim po spotkaniu Donalda Trumpa z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, które odbyło się 17 października w Waszyngtonie.
Niemający oficjalnego charakteru dokument zawierał sformułowania, których Rosja wcześniej używała podczas negocjacji, w tym wysuwając odrzucone przez Ukrainę żądania, takie jak zrzeczenie się przez nią znacznej części terytorium na wschodzie kraju.
Dlaczego USA zaczęły opierać się na rosyjskim dokumencie?
Według Reutersa jest to pierwsze potwierdzenie, że dokument – o którego istnieniu po raz pierwszy ta agencja poinformowała w październiku – był kluczowym elementem 28-punktowego planu USA. Agencja zaznaczyła, że nie jest jasne, dlaczego i w jaki sposób administracja Trumpa zaczęła opierać się na rosyjskim dokumencie, aby stworzyć własny plan pokojowy.
Zdaniem cytowanych źródeł niektórzy wysocy rangą przedstawiciele administracji USA, którzy zapoznali się z dokumentem, w tym sekretarz stanu Marco Rubio, uważały, że żądania Moskwy zostaną prawdopodobnie odrzucone przez Ukraińców. Po przekazaniu przez Rosjan dokumentu Rubio omówił go w rozmowie telefonicznej z rosyjskim ministrem spraw zagranicznych Siergiejem Ławrowem - twierdziły źródła.
W tym tygodniu Rubio potwierdził w rozmowie z dziennikarzami w Genewie, że otrzymał „liczne nieoficjalne dokumenty i materiały tego rodzaju”, nie podał jednak szczegółów.
Plan został opracowany przynajmniej częściowo podczas spotkania, które odbyło się w październiku w Miami z udziałem zięcia Trumpa Jareda Kushnera, specjalnego wysłannika Trumpa Steve'a Witkoffa i specjalnego wysłannika Władimira Putina Kiriłła Dmitrijewa. Jak powiedziały Reutersowi dwa źródła zaznajomione ze sprawą, niewielu pracowników Departamentu Stanu i Białego Domu zostało poinformowanych o tym spotkaniu.
Złe przyjęcie planu USA przez Europę i Ukrainę
Plan pokojowy w pierwotnej wersji został źle przyjęty zarówno przez Ukrainę, jak i jej europejskich sojuszników, którzy uznali, że za bardzo idzie na rękę Rosji. W efekcie prowadzonych od weekendu negocjacji usunięto z niego dziewięć punktów, choć kilka kwestii, a zwłaszcza ewentualne ustępstwa terytorialne, wymaga jeszcze uzgodnienia.