Protesty wywołane śmiercią 46-letniego Afroamerykanina podczas zatrzymania przez policję zmieniają charakter i przekształcają się z wybuchu złości na niesprawiedliwość na tle rasowym i nadmierną przemoc stosowaną przez siły bezpieczeństwa w wezwanie do trwałych, systemowych zmian - ocenia agencja AP.

Drugi dzień z rzędu protesty miały spokojniejszy przebieg. Według AP przyczyniło się do tego postawienie nowych zarzutów funkcjonariuszom uczestniczącym w zatrzymaniu Floyda oraz łagodniejsze i bardziej koncyliacyjne podejście policji do demonstrujących, a także atmosfera powagi po czwartkowych uroczystościach żałobnych w Minneapolis, podczas których żegnano Floyda.

Mimo to zgromadzenia oraz demonstracje trwają i ludzie wydają się być zdeterminowani, by pozostać na ulicach i żądać zmian w policji - ocenia agencja.

W Fort Worth oraz w Austin w Teksasie policjanci przeszli na czele marszów upamiętniających Floyda i przyklęknęli na jedno kolano, pozostając w tej pozycji przez osiem minut i czterdzieści sześć sekund - w symbolicznym geście solidarności z ofiarami przemocy ze strony służb porządkowych - podaje AP. Przez osiem minut i czterdzieści sześć sekund policjant dokonujący zatrzymania Floyda kolanem przyciskał mu szyję do ziemi, doprowadzając do jego śmierci.

Reklama

Pokojowo przebiegały również protesty w Seattle w stanie Waszyngton, w którym jeszcze w weekend dochodziło do podpalania radiowozów i plądrowania sklepów, a policja używała gazu łzawiącego i strzelała gumową amunicją - przypomina agencja.

W odbywającym się w Bostonie w Massachusetts cichym czuwaniu organizowanym co miesiąc od kilku lat przez ruch Black Lives Matter wzięły udział setki mieszkańców oraz burmistrz miasta, który apelował, by protesty miały pokojowy charakter i by ich uczestnicy w ten sposób uszanowali pamięć o Floydzie - relacjonuje dziennik "Boston Herald".

Władze Los Angeles zniosły nocną godzinę policyjną, ponieważ protesty i zgromadzenia od kilku dni przebiegały spokojnie. Ludzie zebrali się m.in. przed ratuszem oraz przed posterunkami policji; protestowano w milczeniu, palono świece i modlono się - donosi "Los Angeles Times".

W czwartek wieczorem tysiące osób wzięły udział w kilku potępiających rasizm marszach na przedmieściach Chicago, na jednym z nich pojawił się znany raper Kanye West - pisze "Chicago Tribune", nie podając informacji o przypadkach łamania prawa.

Pokojowy charakter miały również, mniejsze niż w poprzednich dniach, protesty w Waszyngtonie. Ludzie gromadzili się tam m.in. przed Białym Domem, mauzoleum Abrahama Lincolna i pomnikiem Martina Luthera Kinga. W stolicy USA narasta konflikt między władzą federalną, która sprowadziła do miasta tysiące funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa, a burmistrz miasta Muriel Bowser, która zapowiedziała zniesienie godziny policyjnej i zażądała wycofania z miasta jednostek sił federalnych - pisze "The Washington Post".

Kilkadziesiąt osób zatrzymała w czwartek nowojorska policja za nieprzestrzeganie godziny policyjnej, obowiązującej w tym mieście od godz. 20. Protesty w Nowym Jorku miały spokojniejszy charakter, ale w mediach społecznościowych wciąż ukazują się materiały pokazujące agresywną postawę policji wobec pokojowych demonstrantów - podaje AP.

W Buffalo w stanie Nowy Jork w czwartek wieczorem policjant popchnął 75-latka, który upadł na ziemię i doznał poważnego urazu głowy. Burmistrz Byron Brown powiedział, że mężczyzna jest w poważnym, ale stabilnym stanie. Dwóch biorących udział w incydencie funkcjonariuszy zawieszono w obowiązkach. Gubernator Andrew Cuomo potępił zachowanie policjantów, określając je jako nieuzasadnione i haniebne.

>>> Czytaj też: Kto sfinansuje koszt walki z koronakryzysem? Zwycięzcy globalizacji