Tysiące ludzi wciąż protestowało w poniedziałek w Nowym Jorku przeciwko brutalności policji. W stolicy stanu Nowy Jork - Albany legislatura stanowa zatwierdziła m.in. zakaz duszenia stosowany przez funkcjonariuszy jako środek przymusu.

W 11 dniu protestów demonstranci gromadzili się m.in. w Washington Square Park w Greenwich Village. Maszerowali wzdłuż Alei York oraz Pierwszej i Trzeciej. Cytowany przez dziennik New York Times demonstrant na reprezentacyjnej arterii Manhattanu Piątej Alei nazwał manifestacje „młodą rewolucją”.

„Są to nastolatki, ludzie po dwudziestce, 30-latkowie. Mamy energię. Wierzymy w to, co robimy i nie zamierzamy się poddawać” – zapewniał.

Jak oszacowała lokalna telewizja NY1 w pobliżu oficjalnej siedziby burmistrza Nowego Jorku Gracie Mansion zebrało się tysiące osób.

Codziennie demonstranci wyrażają tam swoje oburzenie w następstwie śmierci zabitego przez policjanta w Minneapolis Afroamerykanina George Floyda. Niektórzy demonstranci twierdzili, że chcą przekazać swoje przesłanie dotyczące reform bezpośrednio burmistrzowi Billowi de Blasio.

Reklama

Gubernator stanu Nowy Jork Andrew Cuomo zachęcał kilkakrotnie uczestników manifestacji, aby domagali się reform na poziomie krajowym. Jak zauważył jeden z manifestantów, który przedstawił się jako George Junior „debatę na temat reform można by nazwać nieraz farsą, gdyby nie to, że przybiera niebezpieczny charakter”. Powołał się na ekspertkę biorącą udział w poniedziałkowej audycji nowojorskiego radia publicznego WNYC.

„Specjalistka z Uniwersytetu Columbia sugerowała, że łatwiej byłoby karać policję, gdyby była w prywatnych rękach, co się już w Ameryce w dawnych czasach zdarzało. Zapomniała tylko dodać czyich przede wszystkim interesów by broniła” – powiedział PAP.

W ferworze nasyconych nieraz emocjami protestów nie brak haseł, żeby w ogóle zaprzestać finansowania policji. Przeciwstawiał się temu w poniedziałek de Blasio.

Jak argumentował na Twitterze nowojorska policja (NYPD) wciąż wymaga funduszy zajmując się rozwiązywaniem codziennych problemów. Można dokonać natomiast przemieszczenia niektórych środków w budżecie, ponieważ stało się jasne, że funkcjonariusze nie są potrzebni do wykonywania wszystkich akcji łączących się z egzekwowaniem prawa.

Krytykowany za wprowadzenie godziny policyjnej burmistrz tłumaczył podjęcie tej decyzji chęcią zapobieżenia przybyciu Gwardii Narodowej do miasta. Podkreślił, że chce uniknąć jej rozlokowania, w obawie przed przypadkowym rozpętaniem przemocy.

Tymczasem legislatura w stolicy stanu Nowy Jork, Albany, rozpoczęła głosowanie nad projektem reformy policji. W poniedziałek zatwierdziła część pakietu obejmującą przegłosowany jednogłośnie zakaz duszenia jako środka przymusu, a także profilowania rasowego.

Wprowadziła też obowiązek, by departamenty policji i sądy klasyfikowały przypadki aresztowań według rasy i pochodzenia etnicznego. Ułatwi to sprawdzić czy nie dochodzi do przypadków uprzedzeń.

Krajowe radio publiczne NPR zwróciło uwagę, że „potężny” związek zawodowy policji, New York City Police Benevolent Association, określił przyjęte w Albany postanowienia jako „atak na organy ścigania”. Wielu republikańskich sojuszników NYPD głosowało wraz z większością demokratyczną w legislaturze.

>>> Czytaj również: Zamieszki w USA: W czasach koronakryzysu Amerykanie chcą państwa opiekuńczego