Departament Stanu oznajmił, że Waszyngton podejmie rozmowy z Izraelem na wysokim szczeblu, by przekazać stanowisko administracji USA w sprawie rozbudowy osiedli.

Stany Zjednoczone uważają budowę nowych domów dla izraelskich osadników za eskalowanie napięć w relacjach Izraela z Palestyńczykami i działanie niezgodne z dwupaństwowym rozwiązaniem bliskowschodniego konfliktu, które preferuje Waszyngton - wyjaśnił amerykański resort dyplomacji.

USA są też przeciwne planom wstecznego zalegalizowania osiedli, które już powstały na terenach palestyńskich.

W środę zbierze się w Izraelu rządowa komisja, która ma zatwierdzić plan wybudowania 2800 jednostek osadniczych. Przewiduje, że ponad połowa tego projektu otrzyma od razu zgodę na budowę, że oznacza, w przyszłym roku będą mogły ruszyć prace budowlane.

Reklama

Agencja AP przypomniała w niedzielę, że plany ekspansji izraelskiego osadnictwa już wywołały "zaniepokojenie" administracji prezydenta USA Joe Bidena, która apeluje o powściągliwość w przyznawaniu zezwoleń na takie budowy.

Na Zachodnim Brzegu Jordanu żyje obecnie około 400 tys. izraelskich osadników, a jeśli weźmie się pod uwagę Izraelczyków, mieszkających w Jerozolimie Wschodniej, liczba ta wzrasta do 700 tys. Na ziemiach tych mieszka około 3 mln Palestyńczyków.

Społeczność międzynarodowa w zdecydowanej większości uważa izraelskie osiedla na ziemiach palestyńskich za nielegalne. Uzasadniane jest to często IV konwencją genewską, która zakazuje okupantowi przemieszczania swojej ludności cywilnej na terytorium okupowane.