Gwałtowny spadek dał się odczuć zwłaszcza w roku 2020. Wynosił wówczas cztery procent. Eksperci uzasadniają, że był to pierwszy pełny rok pandemii Covid-19 i kobiety mogły celowo opóźniać zajście w ciążę.

Ośrodek statystyk Amerykańskich Centrów Kontroli i Zapobiegania Chorobom (NVSS) poinformował, że w minionym roku odnotowano 56,6 urodzeń na 1000 kobiet w wieku od 15 do 44 lat. Stanowi to wzrost o jeden procent w zestawieniu z rokiem wcześniej, kiedy nastąpił gwałtowny spadek.

W 2021 roku zarejestrowano 3 659 289 urodzeń. Stanowiło to wzrost o ok. 46 tys., czyli o jeden procent w porównaniu z rokiem 2020. Wskaźnik urodzeń od 2014 roku do ubiegłego spadał średnio o 2 procent. Było to zresztą zjawisko obecne już od 2007 roku. Rok 2014 z niewielkim wzrostem był w USA wyjątkowy. W następnym liczba noworodków znowu się obniżyła.

"Wskaźnik urodzeń jest tylko jednym z elementów większej układanki dotyczącej populacji. Przy niskim wskaźniku urodzeń, malejącej imigracji i rosnącej liczbie zgonów, populacja kraju w ciągu ostatniej dekady powiększała się powoli" – zauważył "New York Times".

Reklama

Jak wyjaśnił wysoki wskaźnik urodzeń może prowadzić do kurczenia się zasobów. Niski może sprawić, że będzie zbyt mało osób do pracy lub opieki nad starszą populacją.

Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski