Byłam w łazience. Usłyszałam huk, od którego zatrząsł się dom. Gdy wyjrzałam przez okno, wydało mi się, że cały świat stanął w ogniu. Pomyślałam o pobliskiej stacji benzynowej i o tych wszystkich cysternach z paliwem, a potem w głowie miałam tylko jedno: że muszę zabrać dzieci i uciec z nimi w bezpieczne miejsce – opowiadała mediom Heather Bable z niewielkiego East Palestine w stanie Ohio. W tej miejscowości wieczorem 3 lutego 2023 r. wykoleił się długi skład przewożący toksyczne substancje.

Misti Allison, również matka małych dzieci, w chwili katastrofy kolejowej była przed swoim domem: – Zobaczyłam wzbijającą się w górę kulę ognia. Od razu wiedziałam, że stało się coś złego. Nie wiedziałam tylko, że jest jeszcze gorzej, niż to oceniłam w pierwszej chwili.

Choć z czarnej chmury, która uniosła się nad miejscem katastrofy, rozchodził się duszący fetor, o tym, co dokładnie przewoził skład 32N należący do Norfolk Southern, okoliczni mieszkańcy zostali poinformowani z dużym opóźnieniem. Przymusową ewakuację zarządzono 5 lutego wieczorem i dopiero wtedy w świat poszedł oficjalny komunikat, że 11 z wykolejonych 38 cystern przewoziło trujące chemikalia, w tym kancerogenny chlorek winylu, izobutylen i akrylan butylu.

Reklama

Treść całego artykułu można przeczytać w piątkowym wydaniu Dziennika Gazety Prawnej albo w eDGP.