W swym artykule Krugman odnosi się do książki "Underground Empire" (Podziemne imperium) Henry'ego Farrella i Abrahama Newmana, w której postawiono tezę, że USA zdominowały w ogromnym stopniu światową gospodarkę, ponieważ kontrolują wszelkie międzynarodowe transakcje wymagające wymiany innych walut na dolary, czyli znakomitą większość globalnej wymiany handlowej. Ponadto, większość światłowodów, przez które informacje i dane płyną dookoła świata, przebiega przez Stany Zjednoczone, a amerykańska Agencja Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) umie z tego zrobić właściwy użytek.

Dolar jest oczywistym filarem gospodarczej potęgi USA, ale warto przypomnieć, że wiele firm na całym świecie musi po prostu korzystać z tej waluty, jeśli chce prowadzić działalność międzynarodową, toteż banki muszą mieć dostęp do amerykańskiego systemu finansowego i stosować się do reguł, jakie narzuca Waszyngton i ulegać jego presjom - wyjaśnia Krugman.

Kontrolując wąskie gardła

Reklama

Innymi słowy USA mogą kontrolować w dużej mierze ważne "wąskie gardła systemu finansowego" świata, a ponadto również te " wąskie gardła”, przez które przepływają dane i informacje, co prawdopodobnie daje Waszyngtonowi jeszcze większe korzyści. W wielu lub niemal we wszystkich punktach wejścia światłowodów na amerykańskie terytorium zainstalowano bowiem tzw. splittery, które rozdzielają napływające informacje na dwa jednakowe strumienie - jeden z nich tafia do adresata, a drugi do NSA, gdzie potężne komputery analizują pozyskane w ten sposób dane.

"W rezultacie USA mogą monitorować prawie całą komunikację międzynarodową. Być może święty Mikołaj nie wie, czy byliście grzeczni, czy nie, ale wie to NSA" - komentuje Krugman.

Zdaniem Farrella i Newmana, te dwie przewagi Ameryki, w połączeniu z kontrolą nad najbardziej zaawansowaną własnością intelektualną, stanowią skuteczne "instrumenty jej dominacji" nad gospodarką świata.

Jak to było z Huawei?

Najlepszym przykładem tego, jak skuteczne są te trzy atuty Ameryki w połączeniu, jest historia zmarginalizowania Huawei - chińskiego giganta telekomunikacyjnego, blisko powiązanego z rządem ChRL. W pewnym okresie wiele wskazywało na to, że Huawei będzie dostawcą technologii 5G w skali globalnej, co niepokoiło amerykańską administrację, która obawiała się, że pozwoli to chińskim władzom na inwigilację w państwach korzystających ze sprzętu chińskiego giganta.

Waszyngton postanowił więc zablokować Huawei: pozyskał informacje o interesach jakie firma robiła z Iranem, wbrew amerykańskim sankcjom, następnie wykorzystał swój dostęp do danych, by wykazać, że Huawei okłamał brytyjską firmę finansową HSBC deklarując, że nie ma kontaktów z Teheranem i skłonił rząd Kanady do aresztowania dyrektor finansowej firmy (i zarazem córki jej właściciela) Meng Wanzhou, którą oskarżono o oszustwa finansowe i łamanie sankcji. Wreszcie wykorzystując ograniczenia dotyczące eksportu amerykańskiej technologii USA zmusiły tajwańskiego producenta półprzewodników, firmę Taiwan Semiconductor Manufacturing Company, do odcięcia Huawei od dostaw najbardziej zaawansowanych chipów. Gdy po trzech latach dzięki ugodzie sądowej Meng wyszła z aresztu i mogła wrócić do Chin, Huawei była już firmą skarlałą, a groźba zdominowania światowej technologii 5G przez Chiny została zmarginalizowana.

Broń obosieczna

Jednak instrumenty kontroli, jakimi posługują się USA mogą okazać się bronią obosieczną - ostrzega Krugman. Jeśli dominacja gospodarcza Ameryki pójdzie za daleko, powstanie zagrożenie, że wiele państw zbuntuje się i zacznie szukać alternatywnych do dolara form realizowania płatności międzynarodowych i kanałów informacji omijających Stany Zjednoczone.

Jak piszą autorzy "Podziemnego imperium", posługiwanie się polityką handlową jak bronią przyczyniło się już do wybuchu II wojny światowej, gdy Niemcy i Japonia zaangażowały się w podboje, które w dużej mierze miały im zagwarantować dostęp do krytycznych surowców. "Dziś takim scenariuszem rodem z koszmaru byłby atak Chin, obawiających się zmarginalizowania, na Tajwan, który odgrywa kluczową rolę w globalnym przemyśle półprzewodników" - komentuje Krugman.

Co może zrobić Donald Trump?

Zdaniem noblisty "nietrudno też wyobrazić sobie", że gdyby wybory prezydenckie w USA wygrał ponownie Donald Trump, wykorzystałby amerykańskie mechanizmy kontroli gospodarczej np. do osłabienia krajów europejskich, skoro już podczas swej pierwszej kadencji nałożył szkodliwe taryfy celne na Kanadę i Europę.

Farrell i Newman nie proponują żadnych rozwiązań politycznych, które stanowiłyby formę nadzoru nad "postmodernistyczną wojną gospodarczą" jaką toczy Ameryka - pisze Krugman. Ale ich analiza w znakomity sposób modyfikuje to jak w naszych czasach należy rozumieć mechanizm wywierania wpływu na światową gospodarkę i kontrolowania jej - konkluduje noblista. (PAP)