"Początek drogi wyznaczonej przez prezydentów Andrzeja Dudę i Wołodymyra Zełenskiego. Jest wola odblokowania kolei i rozmów o transporcie drogowym. Te ostatnie muszą iść w parze ze zwiększeniem przepustowości granicy. Polskie firmy gotowe do inwestowania. Inne tematy wkrótce" - napisał na Twitterze Kumoch.

W komunikacie na stronie Kancelarii Prezydenta przypomniano, że w poniedziałek z inicjatywy prezydentów: Polski - Andrzeja Dudy i Ukrainy - Wołodymyra Zełenskiego odbyło się spotkanie ministrów infrastruktury obu krajów: Andrzeja Adamczyka i Oleksandra Kubrakowa. Odbyło się ono w obecności Jakuba Kumocha oraz szefa Biura Prezydenta Ukrainy Andrija Jermaka.

Wskazano, że w wyniku spotkania został uzgodniony tekst wspólnego oświadczenia. Zaznaczono w nim, że "strony doszły do porozumienia w sprawie jak najszybszego zniesienia ograniczeń tranzytowych towarowych przewozów kolejowych przez terytorium Ukrainy do Polski", a strona ukraińska do piątku poinformuje stronę polską o konkretnym terminie wznowienia tranzytu kolejowego przez terytorium Ukrainy.

Reklama

"Strony doszły do porozumienia w sprawie znacznego zwiększenia zezwoleń na wykonywanie międzynarodowych przewozów drogowych z uwzględnieniem potrzeb polskich i ukraińskich przewoźników drogowych. Sprawa ta zostanie omówiona w ramach komisji mieszanej do spraw międzynarodowych przewozów drogowych. Do 5.02.2022r. strony powinny ustalić datę posiedzenia komisji mieszanej do spraw międzynarodowych przewozów drogowych, która powinna ustalić terminy przekazania oraz ilość dodatkowych zezwoleń na wykonywanie międzynarodowych przewozów drogowych" - podkreślono w oświadczeniu.

Jak wskazano, strony porozumiały się w sprawie opracowania wspólnej mapy drogowej w zakresie "znacznego podniesienia przepustowości polsko–ukraińskich drogowych przejść granicznych". Strony zadeklarowały, że odpowiedni plan działań powinien być uzgodniony z udziałem przedstawicieli służb celnych, granicznych, i innych służb Polski i Ukrainy nie później niż do końca lutego. Porozumiały się w sprawie rozpoczęcia przeglądu punktów umowy o międzynarodowych przewozach drogowych zawartej między rządami Polski i Ukrainy w 1992 r.

W oświadczeniu wskazano, że wszystkie jego punkty są zależne i powinny być realizowane w całości.

"Strony ponadto podkreśliły zainteresowanie polskich spółek petrochemicznych PGNIG i PKN Orlen inwestycjami w ukraiński sektor petrochemiczny oraz porozumiały się co do wspierania ich współpracy z NAK Naftohaz Ukraina w tym obszarze. Ze swojej strony spółka KGHM wyraziła gotowość do rozpoczęcia rozmów o wspólnej eksploatacji złóż metali kolorowych" - czytamy w oświadczeniu.

Wcześniej w poniedziałek wiceszef MSZ Marcin Przydacz informował na Twitterze o odbywających się polsko-ukraińskich rozmowach pod przewodnictwem Kumocha i ministra Adamczyka. Podkreślał, że w agendzie spotkania były m.in. bezpieczeństwo i uzgodnienia w zakresie transportu.

Bezprecedensowa decyzja

Od 30 listopada ub.r. obowiązuje bezterminowy zakaz nałożony przez Koleje Ukraińskie (UZ) przyjmowania do przewozów wszystkich przesyłek nadawanych z 15 wybranych krajów (m.in. Chiny, Rosja, Kazachstan) do Polski tranzytem przez terytorium Ukrainy.

Według PKP międzynarodowe łańcuchy dostaw prowadzące przez Ukrainę do Polski zostały przerwane, a zatrzymanie tranzytu, w tym przewozów na Nowym Jedwabnym Szlaku, to bezprecedensowa decyzja. PKP wskazuje, że Polska jest jedynym krajem europejskim dotkniętym takim bezterminowym zakazem, a jego bezpośrednie przyczyny nie są znane.

We wtorek z wizytą do Kijowa uda się szef rządu Mateusz Morawiecki; spotka się tam m.in. z premierem Ukrainy.

Pod koniec ubiegłego roku Rosja sformułowała szereg żądań wobec USA i NATO, nazywając je propozycjami w sprawie gwarancji bezpieczeństwa. Rosja domaga się prawnych gwarancji nierozszerzenia NATO m.in. o Ukrainę; kraje Sojuszu wykluczyły już spełnienie tego postulatu. W przypadku niezrealizowania żądań Moskwa zapowiada kroki, w tym militarne, chociaż nie precyzuje, jakie mogłyby to być działania.

Ukraina i państwa zachodnie uważają, że skoncentrowanie żołnierzy przy ukraińskiej granicy przez Rosję ma służyć wywarciu presji na Kijów i wspierające go stolice. Eksperci wojskowi oraz zachodnie rządy mówią o realnej groźbie rosyjskiej agresji.