"Informacje, które mamy na dziś, są cały czas informacjami bazującymi na przekazach ustnych. Dopiero dzisiaj w nocy dostaliśmy wstępne zawiadomienie od operatora, czyli linii Ryanair Sun o tym, co się stało. Natomiast cały czas nie mamy potwierdzenia rozmów z kokpitu - to jest dla nas kluczowe" - powiedział we wtorek na posiedzeniu sejmowej Komisji Infrastruktury prezes ULC Piotr Samson.

W niedzielę samolot linii Ryanair lecący z Aten do Wilna został zmuszony do lądowania w stolicy Białorusi Mińsku wskutek nieprawdziwej informacji o ładunku wybuchowym na pokładzie. Na lotnisku w Mińsku białoruskie władze zatrzymały opozycyjnego aktywistę, dziennikarza i blogera Ramana Pratasiewicza, który był na pokładzie. Władze Białorusi potwierdziły, że poderwały myśliwiec MiG-29 do pasażerskiej maszyny.

Samolot linii Ryanair należy do zarejestrowanej w Polsce spółki Ryanair Sun.

"Biorąc pod uwagę informacje, które mamy na dziś, przypuszczamy, że doszło do aktu bezprawnej ingerencji. W związku z tym sprawę bada już prokuratura i my przyłączymy się do tego badania, ponieważ jeżeli ma to formę bezprawnej ingerencji (...), jest to kwestia Urzędu Lotnictwa Cywilnego" - tłumaczył posłom szef ULC.

Reklama

Jak dodał, ULC czeka na raport od operatora. "W momencie gdy otrzymamy raport od operatora, który będzie zawierał opis tego, jak wyglądała rozmowa kapitana czy pilotów z wieżą kontrolną w Mińsku, wtedy będziemy w stanie zdecydować o dalszych krokach. Oczekujemy na ten raport" - powiedział Samson.

Przekazał, że z informacji, jakie posiada ULC wynika, że "samolot został przymuszony do tego, żeby lądować w Mińsku". "Następnie pasażerowie oraz załoga zostali wyproszeni z samolotu. Z powrotem nie wsiadło pięciu pasażerów. Następnie samolot kontynuował rejs do Wilna" - mówił. Dodał, że po wylądowaniu samolotu w Wilnie, "załoga była bardzo długo przesłuchiwana przez służby litewskie; to był cały wczorajszy dzień".

Międzynarodowa załoga w polskim samolocie

Szef ULC przypomniał, że samolot ten jest na polskiej rejestracji, ale wśród załogi nie było obywateli polskich - byli m.in. Litwini i Hiszpan.

Podkreślił, że dla ULC kluczowe jest otrzymanie pełnego raportu od Ryanair Sun. "Spodziewamy się, że być może dzisiaj dostaniemy ten raport" - przekazał.

Szef ULC zwrócił uwagę, że komunikat ws. lądowania samolotu w Mińsku był wydany przez biuro prasowe holdingu Ryanaira w Dublinie. "Natomiast my prowadzimy kontakt ze spółką Ryanaira, która jest zarejestrowana w Polsce. Kontakt jest bardzo dobry, (...) na poziomie operacyjnym. Mamy pełny przepływ informacji między nami a spółką polską" - zapewnił Piotr Samson. "Nie kontaktujemy się z holdingiem i nie kontaktujmy się z Ryanairem w Dublinie, tylko rozmawiamy ze spółką polską" - zaznaczył.

Jak dodał, spółka polska dokłada wszelkich starań, aby jak najszybciej przekazać ULC wszelkie informacje dotyczące tego, co tam zaszło.

Czy ICAO zbada zajście w strefie lotniczej Białorusi?

"Według naszych informacji w czwartek ma się zebrać +ad hoc+ Rada ICAO. My, jako Polska nie jesteśmy członkiem Rady ICAO. Natomiast będziemy podejmować działania, żeby móc referować ten przypadek na Radzie ICAO" - powiedział Samson.

Unijni liderzy wezwali Organizację Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego (ICAO) do pilnego zbadania sprawy zmuszenia do lądowania samolotu w Mińsku. ICAO zwołała na czwartek pilne posiedzenie.

Wymuszone przez władze Białorusi lądowanie samolotu linii Ryanair potępiło też Międzynarodowe Stowarzyszenie Transportu Powietrznego (IATA). "IATA stanowczo potępia wszystkie próby wpływania na cywilne operacje lotnicze lub wymuszanie lądowania, które są niezgodne z zasadami prawa międzynarodowego. Szczegóły wydarzenia związanego z lotem FR 4978 nie są jasne. Niezbędne jest pełne dochodzenie prowadzone przez kompetentne władze międzynarodowe" - napisał dyrektor generalny IATA Willie Walsh.

Działania Białorusi potępiło wiele państw, w tym Polska, zarzucając jej władzom złamanie prawa międzynarodowego, piractwo, "terroryzm państwowy" i "porwanie samolotu". W nocy z poniedziałku na wtorek zebrani w Brukseli szefowie unijnych państw i rządów potępili zmuszenie przez Białoruś do lądowania w Mińsku samolotu Ryanair oraz zatrzymanie przez białoruskie władze Ramana Pratasiewicza.

Unijni przywódcy podjęli też decyzję o wprowadzeniu zakazu przelotów przez przestrzeń powietrzną UE dla białoruskich linii lotniczych i uniemożliwieniu im dostępu do portów lotniczych UE oraz zaapelowali do przewoźników lotniczych mających siedzibę w UE o unikanie przelotów nad Białorusią.

Litwa zwróciła się do ICAO o uznanie nieba nad Białorusią za przestrzeń niebezpieczną

Litwa oficjalnie zwróciła się we wtorek do Międzynarodowej Organizacji Lotnictwa Cywilnego (ICAO) o uznanie przestrzeni powietrznej Białorusi za niebezpieczną i o wszczęcie śledztwa w sprawie przymusowego lądowania samolotu w Mińsku.

„Litwa oficjalnie zwróciła się do ICAO o wszczęcie międzynarodowego śledztwa w celu wyjaśnienia wszystkich okoliczności tego incydentu i jest gotowa udzielić wszelkich informacji potrzebnych do takiego śledztwa. Prosimy również o uznanie przestrzeni powietrznej Białorusi za niebezpieczną” - czytamy w oświadczeniu litewskiego ministra transportu i komunikacji Mariusa Skuodisa.

Według niego istnieją poważne przesłanki świadczące, że przymusowe lądowanie samolotu Ryanair w Mińsku naruszyło konwencję chicagowską (o międzynarodowym lotnictwie cywilnym) i może zostać uznane za czyn bezprawny. Minister przypomina, że konwencja zabrania porwania statku powietrznego lub umyślnego podawania informacji, które zagrażają bezpieczeństwu samolotu.

ICAO poinformowała w poniedziałek na Twitterze, że "przewodniczący Rady ICAO Salvatore Shaccitano zwołał pilne spotkanie 36 przedstawicieli dyplomatycznych Rady w dniu 27 maja w sprawie incydentu, związanego z lotem Ryanair FR4978 w przestrzeni powietrznej Białorusi w dniu 23 maja 2021 r.".

Wcześniej ICAO na Twitterze wyraziła "głębokie zaniepokojenie przymusowym lądowaniem samolotu Ryanair z pasażerami, co mogłoby być sprzeczne z konwencją chicagowską".