Już teraz opłaty na lotnisku Schiphol pod Amsterdamem są wyższe o 37 proc., a cena ropy o 50 proc. niż na początku roku.

Fakt, że ceny biletów nie podrożały dotąd znacząco mimo wzrostu cen ropy, gazeta tłumaczy tym, że linie lotnicze na ogół kupują paliwo z dużym wyprzedzeniem po stałej cenie. Problem pojawi się, kiedy kontrakty wygasną i trzeba będzie kupić paliwo po wyższej cenie, a to znajdzie odzwierciedlenie w cenie biletu.

„Do tego dochodzi wzmocnienie amerykańskiego dolara” – mówi Marnix Fruitema z Barin, organizacji reprezentującej interesy linii lotniczych w Holandii. Ostatnio kurs dolara w stosunku do euro gwałtownie wzrósł, a linie płacą za ropę w amerykańskiej walucie, co dodatkowo wpłynie na koszty.

Z Amsterdamu Andrzej Pawluszek (PAP)

Reklama