Raje szukają dróg wyjścia

Niektóre raje starają się dywersyfikować swoją biznesową ofertę. Księstwo Liechtenstein stało się największym eksporterem sztucznych zębów. Wyspa Man wnosi wkład w rozwój przemysłu kosmicznego i innych gałęzi produkcji. Bermudy stawiają na biznes hazardowy.

Liechtenstein postawił na sztuczne zęby

Przemysł liczącego raptem 160 kilometrów kwadratowych Liechtensteinu mimo, że produkuje na niewielką skalę, osiąga oszałamiające wyniki. Tylko w ubiegłym roku jego eksport zamknął się kwotą ponad 4 miliardów franków szwajcarskich. To efekt postawienia na przemysł precyzyjny oparty o najnowsze technologie, jak: soczewki optyczne, elektronowe mikroskopy, wyroby dentystyczne - frima Ivoclar-Vivadent - czy pompy wysokopróżniowe używane w medycynie i nauce oraz przyrządy kontrolne i pomiarowe.

Reklama

Wyspy Man mają przemysł kosmiczny

Od 5 lat Wyspa Man rozwija przemysł kosmiczny wart na świecie 125 mld dolarów. Działają tu przedstawicielstwa znanych koncernów, takich jak: Boeing, Inmarsat, Sea Launch i Loral. Ostatnio właśnie tutaj swój oddział uruchomił największy na świecie operator satelitów SES Global. – Bardzo nam odpowiada tutejsza infrastruktura podatkowa oraz przychylna atmosfera dla inwestycji - mówi dyr. finansowy SES Mark Rigolle. Operator zamierza zainwestować w ciągu kilku lat miliard euro.

Tutejsze firmy do spółki z amerykańskimi i japońskim współdziałają przy rosyjskim projekcie Ałmaz, który zakłada budowę kapsuły kosmicznej do lotów turystycznych i dostawy ładunków na Międzynarodową Stację Kosmiczną. W przyszłości ma to generować miliardy dolarów przychodu.

Raje już wiedzą, że żarty się skończyły

Działania przystosowawcze enklaw podatkowych maja swoje głębokie przyczyny. W dobie kryzysu wielkie kraje straciły wreszcie cierpliwość. Mają zamiar dobrać się do wyciekającycej z ich systemów fiskalnych góry pieniędzy.

Już na listopadowym spotkaniu Grupy G 20 w Waszyngtonie apelowano, by „tajemnice podatkowe zostały wreszcie wyjaśnione”. Na grudniowej konferencji w Doha (Katar) zorganizowanej pod auspicjami ONZ uznano wprost, że raje podatkowe chronią przepływ brudnych pieniędzy i zubożają kraje rozwijające. Mówiono o stratach miliardów dolarów.

8 grudnia Stany Zjednoczone podpisały porozumienie z Lichtensteinem w sprawie dzielenia się informacjami o klientach bankowych. Ma to zapobiec unikaniu przez bogatych Amerykanów płacenia podatków i skrywania dochodów za tajemnicą bankową. Umowa zacznie obowiązywać od 1 stycznia 2010 r., gdyż wymaga proceduralnych zmian w prawie.

Zmiana klimatu

- Polityczny klimat wobec problemu rajów podatkowych dramatycznie zmienił się w ostatnich trzech miesiącach - mówi Jeffrey Owens z OECD, który zajmuje się tymi sprawami od 10 lat. Wreszcie zabrano się za porządkowanie. Niektórzy ministrowie finansów krajów Unii, np. Włoch twierdzą, że tzw. fundusze hedgingowe służą ich podtrzymaniu i pogłębiają tylko kryzys. W tych funduszach ulokowano ok. 2 bilionów dolarów. Przeciwko rajom podatkowym wypowiada się też ostro prezydent Francji Nicolas Sarkozy.

Przy okazji wyszło na jaw, że wielki biznes w Londynie i Nowym Jorku wykorzystuje nieraz mechanizmy „optymalizacji” podatków stosowane na Kajmanach czy wyspie Jersey, jak „przepakowanie” zadłużenia lub udzielanie kredytów ponad granicami.

Raje podatkowe bronią się i odrzucaj oskarżenia, że podsycają kryzys. - Jest to zarzut podobny do tego, że producenci samochodów powodują wypadki na drodze – mówi jeden z przedstawicieli brytyjskich terytoriów zamorskich.

Czy Obama da popalić?

Powszechnie sądzi się, że objęcie urzędu prezydenta przez Baracka Obamę zaostrzy walkę z rajami. Już podczas kampanii Obama wspomniał, że „na Kajmanach jest budynek, który skupia ponoć 12 tys. ulokowanych w USA korporacji”. - Jest to raczej ukryty największy magazyn podatkowy. My wiemy, kto z niego korzysta – dodał.
Jako senator obecny prezydent-elekt gorąco popierał ustawy przeciwne praniu pieniędzy: w 2007 r. Stop Tax Heven Abuse Act, a w tym roku Law Enforcement Assistance Act.

Te ustawy powinny ułatwić śledztwo organom ścigania, sprawniejsze „prześwietlanie” skomplikowanych struktur korporacyjnych i zablokowanie napływu kapitału z rajów podatkowych na rynek amerykański z funduszy hedgingowych oraz prywatnych funduszy inwestycyjnych, gdy „nieznane jest źródło pochodzenia pieniędzy”.

Rajskie gospodarki też odczuwają kryzys

Mniejsze, o skromniejszych sukcesach raje podatkowe zostały schwytane w pułapkę kryzysu, gdyż rosną koszty konkurencji i regulacji. Nastała recesja i ich wrażliwa gospodarka już odczuwa skutki załamania ruchu turystycznego i nie tylko. Firmy budowlane zwijają się wszędzie na Karaibach. Bezrobotnych robotników budowlanych na Kajmanach niezbyt przejmuje los menedżerów z upadłego banku Lehman Brothers.

Problem wart jest 6 bilionów dolarów

Eksperci szacują, że obecnie w 50 miejscach na świecie, głównie w małych kraikach i na różnych wsypach świata, zgromadzono ponad 6 bilionów dolarów nie zawsze uczciwie zarobionego kapitału. – Co roku skarb USA traci ok. 100 mld dolarów podatków z racji istnienia systemów offshore (raje podatkowe). To działalność wroga wobec Stanów Zjednoczonych i ciężko pracujących i uczciwych Amerykanów - grzmi senator Carl Levin z senackiej komisji śledczej.

Powodów jest tyle, ilu uciekinierów podatkowych…
Amerykanie naciskają na małe państewka, w tym na Lichtenstein nie bez powodu – obecnie Departament Sprawiedliwości USA prowadzi śledztwo wobec 19 tys. obywateli, którzy za pośrednictwem banku UBS w sąsiedniej Szwajcarii oszukali fiskusa. Jednemu z byłych już menedżerów tego banku władze stanu Floryda zarzuciły pomoc w procederze. Słychać nawet żądania zakazu działalności Szwajcarów w USA. Zwłaszcza, że w kręgu zainteresowań prokuratury znalazł się także Credit Suisse oraz brytyjski HSBC.

Prokuratorzy podejrzewają, że UBS, największy prywatny bank świata z Zurychu, pomógł przekazać ok. 18 mld dolarów przez tajne rachunki rajów podatkowych, co pozbawiło fiskusa 300 mln dolarów wpływów rocznie w latach 2000-2007. Daje to ogromną sumę 2,4 mld dolarów.

Jak działają raje

Raje podatkowe, zwane oficjalnie systemami offshore, charakteryzują się ścisłą tajemnicą bankową oraz bardzo liberalnym prawem bankowym i podatkowym. Sprzyja to zamazywaniu przejrzystości procesów prania pieniędzy.

Największy raj to Kajmany

Elementem charakterystycznym jest ulokowanie wielkiej liczby banków i instytucji finansowych na relatywnie małym terytorium. W najsłynniejszym raju podatkowy - na Kajmanach - grupie wysp na Morzu Karaibskim o długości 7 km i szerokości 2 km, zamieszkałej przez kilkanaście tys. ludzi - siedziby posiada ok. 500 międzynarodowych banków oraz tysiące firm zarejestrowanych tylko na adres skrzynki pocztowej.

Według źródeł amerykańskich są one wplątane w trzy czwarte ujawnionych przypadków handlu narkotykami. Wbrew pozorom nie tworzą żadnego rodzaju podziemnych czy czarnorynkowych centrów finansowych lecz stanowią część obowiązującego w rajach legalnego systemu finansowego.

Walka nie jest łatwa

Dlatego walka jest tak trudna. Dla wielu państewek dochody z turystyki i dochody z transakcji w rajach stanowią nieraz jedyne źródła dochodów.

Centra offshore (raje podatkowe) są atrakcyjne na światowym rynku finansowym z uwagi na: niskie (lub ich brak) podatki, luźne stosowanie norm karnoprawnych, obowiązującą ścisłą tajemnicę bankową i handlową, brak ograniczeń w przepływie dewiz, nowoczesne zaplecze bankowo-finansowe, brak podwójnego opodatkowania, łatwość i szybkość zakładania spółek, „luźno” prowadzona księgowość, istnienie kont anonimowych bez obowiązku identyfikacji klienta i niechęć do udzielanie zagranicznym urzędom pomocy prawnej, zwłaszcza w sprawach karnych.

Nawet jeśli tajemnica bankowa zostanie zniesiona, to odpowiednia jurysdykcja przetrwa w kluczowych rajach podatkowych, twierdzi Sullivan z Tax Analysts. – Czyż naraz przestanie istnieć Szwajcaria, wyspa Jersey, Kajmany i wyspa Man, gdzie sztukę unikania podatków doprowadzono do perfekcji? Oczywiście, że nie! - podkreśla. Dla innych jest to oczywiste. Będzie tak ostra konkrecja, że wiele z nich wypadnie z interesu, podkreślają.

Korporacje się bronią

Walka z procederem wymaga determinacji. Jakakolwiek reforma systemu podatkowego w USA zapobiegająca odpływowi pieniędzy do rajów podatkowych spotyka się natychmiast z oporem ponadnarodowych korporacji, które straszą, że utracą konkurencyjność na rynkach międzynarodowych. Martin Sullivan z firmy Tax Analysts mówi: - Nie stanie się nic konkretnego, wszystko będzie tylko bardziej rozmyte. Zobaczymy, co wyjdzie z obiecywanej reformy podatkowej Obamy.
Zbyt szybkie i za daleko idące zmiany mogą pozbawić gotowe do współpracy raje podatkowe konkurencyjnej przewagi. Bogacze są bardzo wrażliwi na prywatność finansową. Doradcy w wielkich bankach już przyznają, że wielu indywidualnych klientów po cichu wycofało pieniądze do Szwajcarii i Singapuru. Jest to typowa demonstracja przeciwko wprowadzaniu międzynarodowej transparentności w finansach światowych.

Raje też się bronią

Raje podatkowe bronią się, ich reprezentanci wskazują na przesadzone oceny. Władze są gotowe współpracować z organami różnych państw, ale nie do końca. Uważają, że np. informacje o prywatnych kompaniach czy trustach (związkach) nie powinny być podawane do publicznej wiadomości.
W ostateczności mogą co najwyżej przekazać zagranicznym inspektorom podatkowym pod warunkiem, że ci mają „wyraźne” dowody przestępstwa. W praktyce wymiana informacji jest więc rzadkością.

Są i tacy, co chcą walczyć ze złem. W listopadzie organizacja społeczna Tax Justice Network proklamowała na Oceanie Indyjskim wyspę Anjouan w pobliżu Madagaskaru „wolną od raju podatkowego”. Ale jej członkowie nie znają rosnących kosztów regulacji skierowanych przeciwko terrorystom finansowym i praniu pieniędzy.

Mimo wysiłków, raje podatkowe czeka wątpliwa przyszłość, jeżeli tylko międzynarodowe firmy rachunkowe, prawnicze i bankierskie wycofają się. - One są jak wędrowne ptaki. Jeśli zobaczą kij, to wynoszą się gdzie indziej, bezrobocie może być więc ogromne - przyznaje mieszkaniec raju podatkowego.

Jedno jest pewne. W miarę nasilania się kryzysu finansowego na świecie poparcie dla rajów podatkowych będzie słabnąć, a to oznacza, że oprócz niskich podatków i tajemnicy bankowej muszą w swojej ofercie zamieścić normalny, oczywiście niskoopodatkowany, biznes .