Dane opublikował prestiżowy instytut studiów politycznych, gospodarczych i społecznych EURISPES. Wynika z nich, że w ubiegłym roku Włosi utopili w kolekturach totolotka i zakładów piłkarskich, automatach do gry, kasach wyścigów konnych, kioskach, w których sprzedaje się zdrapki, i hazardzie internetowym rekordową sumę 47 miliardów euro (około 3 procent PKB).

To znacznie mniej niż Japończycy i nieco mniej od Brytyjczyków, ale statystycznie, w przeliczeniu na osobę, Włosi pobili Wyspiarzy, przekraczając w 2008 roku pierwszy raz 800 euro. 78 procent populacji, licząc oseski i dzieci, w 2008 roku oddała się hazardowi co najmniej raz, a 30 procent robiło to codziennie. Wydatki na hazard wzrosły aż o 11 procent w porównaniu z rokiem 2007, co wielu komentatorów prasowych uważa za wyraz bezradności i niepewności w obliczu głębokiego kryzysu finansowego i gospodarczego. Hazard zaczyna być jedyną, choć złudną, nadzieją Włochów na wzbogacenie.