Węgierski oddział Greenpeace oraz organizacja Energiaklub we wspólnym komunikacie przekazanym w środę agencji MTI oceniły, że elektrownia atomowa w Paksu może zagrażać mieszkańcom i środowisku, a zezwolenie dotyczące oddziaływania inwestycji na środowisko nie wyjaśnia w zadowalający sposób niektórych kwestii, np. losów odpadów nuklearnych i radioaktywnych.

Organizacje podały, że w ostatni piątek zwróciły się do sądu w Szekszardzie (stolicy komitatu Tolna na południu Węgier, gdzie leży Paks) o unieważnienie zezwolenia. Wysunęły przy tym kilkanaście zastrzeżeń, z których najpoważniejsze dotyczą ich zdaniem m.in. odpadów radioaktywnych. Według organizacji służąca za podstawę zezwolenia analiza wpływu na środowisko jest niepełna, nie dowodzi bowiem, że będzie wystarczająco dużo miejsca na składowanie odpadów radioaktywnych, i nie rozwiązuje kwestii tymczasowego magazynowania oraz docelowego miejsca składowania zużytego paliwa.

Elektrownia jądrowa w Paksu, 100 km na południe od Budapesztu, została zbudowana w latach 80. z wykorzystaniem reaktorów produkcji radzieckiej. Jej cztery pracujące reaktory zapewniają około 40 proc. zapotrzebowania na energię elektryczną kraju.

Na początku 2014 roku Węgry zawarły umowę międzyrządową o rozbudowie elektrowni z rosyjskim państwowym koncernem Rosatom. Na budowę dwóch nowych reaktorów Rosja ma udzielić Węgrom kredytu w wysokości do 10 mld euro. Rozbudowa elektrowni będzie największą inwestycją na Węgrzech po 1989 roku.

Reklama

Premier Viktor Orban mówił na początku lutego, że prace nad rozbudową elektrowni mogłyby się zacząć w 2018 r. Dwa nowe reaktory w Paksu będą w sumie produkować więcej energii niż obecne cztery, które mają zostać wyłączone w latach 2032-37.

Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)