Czas obalić dziesięć największych mitów, które utrudniają skuteczne korzystanie z funduszy inwestycyjnych.

Mit 1. Wszystkie fundusze związane są z akcjami

Jest to bardzo rozpowszechniony stereotyp. Przypomnijmy, że oprócz funduszy inwestujących w akcje możemy lokować oszczędności między innymi w fundusze gotówkowe i obligacyjne. Ich wyniki nie są zależne bezpośrednio od zmienności cen akcji, a co się z tym wiąże, nie ulegają równie silnym wahaniom wartości. W ostatnich latach fundusze obligacyjne przynoszą swoim klientom wyjątkowo wysokie zyski.

Mit 2. Powinno się inwestować tylko w złotówkę

Reklama
Podstawową zasadą lokowania oszczędności jest dywersyfikacja. Ta zasada dotyczy również waluty i regionu świata, w którym zainwestowaliśmy nasze środki. Bogata oferta dostępnych w Polsce funduszy inwestycyjnych pozwala rozlokować nawet niewielkie środki na całym świecie. Dzięki temu wartość naszych oszczędności nie zależy tylko od siły rodzimej gospodarki.

Mit 3. Na lokatach bankowych nie można stracić

Dzięki reformom gospodarczym przeprowadzonym po 1989 roku Polacy niemal zupełnie zapomnieli, jakim zagrożeniem dla ich oszczędności jest inflacja. Wzrost cen usług i produktów jest dla posiadacza gotówki niczym innym jak stratą. W takiej sytuacji osoby trzymające środki na lokatach lub obligacjach ze stałym oprocentowaniem tracą część oszczędności życia. Warto pamiętać, że wysoka inflacja występuje często jako skutek niestabilności na światowych rynkach finansowych. Dlatego tak ważne jest, zwłaszcza teraz, rozłożenie środków między różne formy lokowania kapitału, nie koncentrując się wyłącznie na lokatach lub obligacjach.

Mit 4. Fundusze inwestycyjne są drogie

Każdy, kto w swoim życiu podejmował decyzję związaną z inwestowaniem, wie, że wiąże się to z określonymi kosztami. Szacuje się, że w przypadku nieruchomości koszty opłat, podatków, prowizji itp. stanowią ok. 10 proc. inwestycji.
Kupując złoto czy waluty, ponosimy koszt spreadu, czyli różnicy między ceną kupna a sprzedaży, która w niektórych przypadkach osiąga nawet kilkanaście procent wartości transakcji. Fundusz, inwestując, operuje dużymi kwotami zebranymi ze stosunkowo niewielkich wpłat klientów. Dzięki temu ma większą siłę przebicia w negocjacjach opłat i prowizji, a pozostałe koszty rozkładają się na dużą liczbę inwestorów. Z tych powodów fundusze uważane są za jedne z najtańszych form oszczędzania.

Mit 5. Inwestowanie długoterminowe

Inwestycja w większość funduszy, podobnie jak w nieruchomości, dzieła sztuki czy we własne przedsiębiorstwo obliczona jest na kilka lub nawet kilkadziesiąt lat. Tymczasem wiele osób, słysząc o długoterminowym okresie inwestycji, interpretuje to jako kilka, kilkanaście miesięcy. Niestety, to nieporozumienie może mieć bolesne konsekwencje i to nie tylko w okresie bessy giełdowej.

Mit 6. Na funduszach inwestycyjnych łatwo stracić

Cechą charakterystyczną funduszu inwestycyjnego jest to, że jego wycena ulega wahaniom. Oznacza to, że w pewnych okresach wartość jednostek funduszy jest wysoka, a w niektórych niska. To, w którym z tych momentów klient dokona odkupienia jednostek, zależy tylko od niego. Niestety, decyzja wycofania środków na spadkach oznacza nieodwracalną realizację straty. Najczęstszą przyczyną tak radykalnej decyzji klienta są emocje. To właśnie one są najgorszym doradcą w finansach osobistych.

Mit 7. Trzeba mieć dużo pieniędzy, żeby inwestować

W oferowanych w Polsce funduszach inwestycyjnych minimalna wpłata wynosi od 50 do 100 zł. Dla zarządzającego funduszem nie ma znaczenia, czy wpłacamy kilkaset czy milion złotych, ponieważ lokuje on środki funduszu zbiorczo a to oznacza, że każda wpłacona złotówka pracuje tak samo efektywnie. Ostateczny wynik inwestycji może różnić się jedynie o wysokość opłaty, jaką pobiera dany fundusz w zależności od wielkości wpłaty.

Mit 8. Żeby inwestować, trzeba mieć wiedzę

Fundusze inwestycyjne powstały właśnie z myślą o osobach, które chcą inwestować, a nie mają wiedzy ekonomicznej ani doświadczenia w poruszaniu się po rynkach finansowych. Fundusz inwestycyjny zatrudnia wysoko kwalifikowanych zarządzających, których zadaniem jest wypracowywanie zysków w ramach określonej strategii inwestycyjnej. Jeśli nie czujemy się ekspertami od instrumentów finansowych, warto zaufać fachowcom. Potrafią oni znacznie lepiej niż my oddzielać inwestowanie od emocji. Dodatkowo ich praca podlega różnego rodzaju kontrolom, między innymi Komisji Nadzoru Finansowego.

Mit 9. Na giełdzie większość ma rację

Często w naszych decyzjach inwestycyjnych kierujemy się opiniami znajomych, rozmaitych ekspertów wypowiadających się na łamach prasy czy w telewizji. Wychodzimy z założenia, że powszechne oczekiwanie co do koniunktury na giełdzie przełoży się na jej rzeczywisty wynik. Niestety, w ten sposób poddajemy się zazwyczaj tak zwanemu owczemu pędowi, który znacznie ogranicza możliwości czerpania profitów z naszych inwestycji. W praktyce na trendy rynkowe największy wpływ mają duzi inwestorzy, których decyzji inwestycyjnych nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Dlatego tak ważne jest kierowanie się podstawowymi zasadami inwestycyjnymi (dywersyfikacja, zachowanie odpowiedniego okresu inwestycyjnego oraz konsekwencji w inwestowaniu).

Mit 10. Najlepiej wiem, kiedy zainwestować

To bardzo mylące, a często też kosztowne poczucie. Kiedy próbujemy odgadnąć idealny moment na wejście lub wyjście z inwestycji, w rzeczywistości uważamy, że jesteśmy w stanie przechytrzyć najbardziej doświadczonych inwestorów. Zakładamy, że mamy więcej wiedzy, informacji i umiejętności niż większość uczestników rynku. Jeśli jednak uznamy, że nie mamy tych cech i nie chcemy liczyć na łut szczęścia (inwestowanie oszczędności życia to nie gra w ruletkę), powinniśmy ściśle trzymać się wymienionych powyżej reguł lokowania kapitału.
Artykuł przedstawia osobiste poglądy autora, a nie instytucji, z którą jest związany.