Jak powiedział PAP w piątek pełnomocnik zarządu HSW Bartosz Kopyto, zwolnienia są konieczne z powodu kryzysu światowego i zmniejszenia liczby zamówień na wyroby spółki.

"Taka sytuacja stwarza istotne zagrożenie dla firmy. Pogarszająca się sytuacja na rynku pracy nakłada na nas szczególne zobowiązanie wobec pracowników. Dlatego program gwarantuje ponowne zatrudnienie po 12 miesiącach na tym samym stanowisku, z zachowaniem dotychczasowych przywilejów" - dodał Kopyto.

Programem ma być objętych 300 pracowników HSW. Według pełnomocnika HSW, firma przygotowała precyzyjne wyliczenia odnośnie tego, za co utrzymywaliby się pracownicy na 12- miesięcznym "urlopie".

"Biorąc pod uwagę średnią płacę i uśredniony czas pracy w zakładzie, co ma znaczenie przy wyliczaniu wielkości odprawy, dodając 12 miesięcy zasiłku dla bezrobotnych płaconego przez urząd pracy, otrzymamy kwotę ok. 1 tys. 500 złotych miesięcznie +na rękę+" - wyliczył Kopyto.

Reklama

W jego opinii, celem programu jest przede wszystkim osłona tych osób, które mogą mieć największe problemy ze znalezieniem pracy, czyli osób o najdłuższym stażu.

Henryk Szostak, przewodniczący "S" w HSW powiedział PAP, że to związkowcy naciskali na zarząd, aby "ucywilizował" zwalnianie pracowników.

"Co miesiąc było zwalnianych po ok. 25 osób, do końca roku zarząd chciał zwolnić 300. Naciskaliśmy na władze HSW, aby zaproponowały jakiś plan zwolnień. Nasza propozycja była taka, żeby zwolnić te 300 osób, ale z gwarancją powrotu za rok. Jest to dobry plan, ale rozmawiamy jeszcze o szczegółach" - powiedział Szostak.

Związkowcy chcą np., aby zakład płacił wyższe odprawy zwalnianym i zagwarantował im, że wrócą do firmy, nawet jeśli HSW zostanie sprywatyzowana.

Cięcia mające na celu oszczędności w HSW wprowadzono już kilka miesięcy temu, np. pracownicy od stycznia pracują tylko cztery dni w tygodniu.

Huta Stalowa Wola zatrudnia ok. 2 tys. 500 osób. Jest producentem sprzętu budowlanego, np. ładowarek, oraz sprzętu wojskowego.