W 2013 roku deweloperzy oddadzą do użytku centra handlowe, które powstaną w nowych osiedlach. Teraz szukają najemców na już wybudowane powierzchnie w miastach satelitach.
W Warszawie nie są prowadzone prace przy wznoszeniu kolejnego centrum handlowego. To nietypowa sytuacja. Dwa lata temu zostały otwarte Złote Tarasy. Natomiast ostatnio oddano do użytku niewielką Galerię Rembielińską na Bródnie, która znajduje się w części budynku mieszkalnego i przypomina bardziej zespół sklepów niż centrum handlowe. Nie może konkurować ze znajdującymi się w pobliżu centrami w Markach i na Targówku. Sytuacja na rynku spowodowała, że Jones Lang LaSalle, REAS oraz GfK Polonia przygotowały raport, który może pomóc w wyborze odpowiedniego miejsca do wynajmu powierzchni handlowej.

Gęsto zaludnione dzielnice

W ostatnich dziesięciu latach centra pierwszej i drugiej generacji opierały swoją egzystencję na doborze najemców wokół wielkiego hipermarketu. Budowano w gęsto zaludnionych wówczas dzielnicach mieszkaniowych, np. centra Targówek, Reduta, Janki i Ursynów. Jednak już Promenada i Blue City nie zdecydowały się na przyjęcie hipermarketu jako najemcy strategicznego, bo takie sklepy znajdowały się w pobliżu. Dopiero trzecia generacja centrów handlowych już w swoim założeniu była zaprojektowana jako centra handlowo-rozrywkowe, np. Galeria Mokotów (2000–2002), Wola Park (2002), Arkadia (2004) i Złote Tarasy (2007). Eksperci twierdzą, że w Warszawie jest miejsce jeszcze na kilka nowych centrów, aby w okresie przewidywanego w latach 2011–2013 być już gotowym do handlu. Obecnie aktywność budowlana deweloperów ogranicza się do kilku mniejszych projektów. Powstaje galeria handlowa przy E.Leclerc na Ursynowie, dom towarowy Wolf przy ul. Brackiej, Metropol Dom i Wnętrze przy ul. Jagiellońskiej.

Centra handlowe dla bogatych

Reklama
Według analityków Jones Lang LaSalle w Warszawie największym natężeniem powierzchni handlowej na 1 tysiąc mieszkańców cechują się Włochy, Okęcie oraz Janki. Na drugim miejscu plasuje się Targówek oraz Marki, a Ursynów i Piaseczno mają średni poziom nasycenia.
– Najważniejsza jest dobra lokalizacja, która wiąże się z zamożnością kupujących. Nie uda się zarobić na handlu, jeśli wokół sklepu będą mieszkać emeryci i bezrobotni – mówi Czesław Margielski, właściciel sklepu w Warszawie.
Wskaźnik ogólnej siły nabywczej jest ważnym miernikiem zamożności danego obszaru. Mieszkańcy stolicy dysponują wyższą siłą nabywczą w stosunku do całego kraju, bo średnio mogą wydać o 64 proc. więcej niż przeciętny mieszkaniec kraju. Różnice w sile nabywczej między dzielnicami dochodzą nawet do 100 proc. Zamożniejsi warszawiacy mieszkają na Ursynowie, Wilanowie, Sadybie, Czerniakowie, Natolinie, Żeraniu zachodnim, Tarchominie, Pyrach i Powsinie. Dlatego kolejne centra handlowe powinny powstać na Ursynowie lub w Natolinie. Nie ma centrów handlowych w Wilanowie i Powsinie, gdzie buduje się najwięcej nowych obiektów. Z szacunków firmy Reas wynika, że do 2010 roku powstanie tam co najmniej 38,6 tys. mieszkań w ponad 300 projektach.

Na nowych osiedlach

Największym placem budowy są Miasteczko Wilanów oraz Mańki-Brzeziny, Nowodwory i Tarchomin, które zdaniem ekspertów nie posiadają obiektów handlowych dużego formatu. Tam powinny powstać centra handlowe z hipermarketem oraz galerią typu life style adresowaną do młodej i dość zamożnej ludności.
Eksperci podkreślają, że o budowie nowych centrów handlowych trzeba myśleć już teraz, aby skorzystać z profitów boomu gospodarczego w latach 2011–2013. Wynika to m.in. z faktu, że proces planistyczny trwa zazwyczaj dwa, cztery lata od momentu identyfikacji terenu do rozpoczęcia prac budowlanych, wybór terenu pod inwestycję powinien być dokonany już teraz.
OPINIA
Katarzyna Cyprynowska
prezes zarządu Nowy Adres
W tym roku deweloperzy komercyjni muszą zmierzyć się z masowymi renegocjacjami umów z najemcami zagrożonymi bankructwem, szczególnie z branży odzieżowej. Do tej pory deweloperzy niechętnie godzili się na renegocjacje, wychodząc z założenia, że na zajęcie miejsca po niefortunnym bankrucie czeka kolejka chętnych. Obecnie muszą wykazać się znacznie większą elastycznością. Dotyczy to zwłaszcza mniejszych galerii handlowych, zlokalizowanych na peryferiach miast. Dla nich utrata sieciowego najemcy może być szczególnie bolesna. Natomiast na rynku nowych powierzchni handlowych podtrzymana zostanie tendencja z ubiegłego roku do przenoszenia się do miast satelickich. Na przykład z Warszawy do Radomia, Płocka lub Siedlec.
ikona lupy />
Nasycenie powierzchnią handlową / DGP