Większość banków twierdzi, że nadal jest zainteresowana finansowaniem osób, które rozpoczynają działalność gospodarczą. Jednak początkujący biznesmen to dla banków bardzo ryzykowny klient. – Finansowanie nowych firm niesie za sobą znaczne ryzyko dla banku. Udzielamy kredytów firmom nowo założonym, jednak zazwyczaj są to produkty krótkoterminowe i zabezpieczone hipoteką lub zastawem – mówi Magdalena Załubska-Król z Pekao. – Duże znaczenie ma doświadczenie przedsiębiorcy w podobnych projektach inwestycyjnych w przeszłości, gdyż może to mieć kluczowy wpływ na powodzenie inwestycji – dodaje Andrzej Gliński z Millennium.
Nawet bankowcy nie ukrywają, że kredyt w praktyce bardzo trudno otrzymać. – Dużo łatwiej jest otrzymać kredyt firmie, która zawarła już jakieś kontrakty handlowe – mówi Julian Krzyżanowski z Alior Banku. Są banki, które przyznają, że nie są zainteresowane kredytowaniem startujących firm. – Nasz bank nie udziela kredytów na rozpoczęcie działalności – mówi Paulina Zalewska z City Handlowego.
Z tego typu kredytów zrezygnował też Fundusz Micro, który specjalizuje się w finansowaniu małego biznesu. – Przedsiębiorca musi przez minimum pół roku prowadzić działalność gospodarczą, by uzyskać u nas pożyczkę – mówi Izabela Mrozowska z Funduszu Micro. Tylko w nielicznych bankach przedsiębiorca może jeszcze liczyć na jakąkolwiek pomoc finansową. – Jeśli ktoś jako osoba fizyczna miał kredyty i dobrą historię kredytową, to na tej podstawie bank udzieli mu kredytu już w pierwszym dniu rozpoczęcia działalności gospodarczej. Przyznany limit firma może otrzymać w formie dopuszczalnego salda debetowego w koncie lub karty Visa Business – mówi Mateusz Żelechowski z MultiBanku.
Niestety, kwota tej pożyczki to tylko 10 tys. zł. Dopiero po pół roku działalności środki mogą zostać dwukrotnie zwiększone. 10 tys. zł na rozruch możemy dostać też w mBanku – również od pierwszego dnia, gdy przedsiębiorca założy w banku konto firmowe. To jednak wyjątki. – Jeśli osoba rozpoczyna działalność gospodarczą i nie ma innych stałych dochodów, oraz nawet kilkukrotnego zabezpieczenia kredytu, to bank nie przyzna kredytu. Gwarancją może być np. umowa najmu jakiejś nieruchomości – dodaje Jarosław Sadowski z Expandera. Zabezpieczeniem kredytu może być nieobciążona hipoteka na nieruchomości.
Reklama
Bezrobotni mogą dostać pożyczkę z urzędu pracy. – Mamy jeszcze środki na ten cel. Maksymalna kwota pożyczki to sześciokrotność przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia. Od 1 września będzie się można ubiegać prawie o 18,5 tys. zł – mówi Ewa Ambroziewicz w Urzędu Pracy m.st. Warszawy. Jeśli firma przez rok działa, to pożyczka jest umarzana. Pożyczki nie dostanie też osoba, która w ostatnim roku prowadziła swój biznes albo posiadała jedynie wpis do ewidencji gospodarczej.