Prezentując swoje najnowsze prognozy gospodarze na rok 2009, Komisja Europejska stwierdziła, iż wstępne informacje wskazują, że deficyty w liczącej 27 krajów Unii Europejskiej wyniosą średnio ponad 6 proc. PKB, szacowanego w maju.

„Jest to najpewniej spowodowane silniejszym niż zakładano spadkiem wpływów (budżetowych), gdyż wzrost produkcji i rozmiary zastosowanych środków stymulacyjnych pozostają na ogół w zgodzie z wiosenną prognozą” – podkreśliła Komisja Europejska.

Ostrzeżenie Brukseli jest jedynie przypomnieniem, że najgprsza recesja w okresie 52-letniej historii funkcjonowania UE może wyrządzić długotrwałe szkody finansom publicznym ugrupowania oraz odbić się na długofalowym tempie wzrostu gospodarczego.

Decydenci z głównej kwatery UE uważają, że nadzwyczajne środki podjęte dla uratowania systemu finansowego i zwalczenia recesji, zniszczyły cały dorobek 10 lat Europejskiej Unii Walutowej w zakresie konsolidacji finansów publicznych.

Reklama

Według majowej prognozy Komisji Europejskiej dług publiczny w 16 krajach strefy euro wzrośnie w tym roku do 77,7 proc. PKB i 83,8 proc. PKB w roku 2010. Oba wskaźniki są zdecydowanie powyżej progu 60 proc. PKB, będącym jednym z warunków przyjęcia nowych członków do Eurolandu.

Ekonomiści z sektora prywatnego oceniają, że ten obraz byłyby jeszcze bardziej ponury, gdyby rządy nie zastosowały środków nadzwyczajnych. Laurencje Borne, ekonomista w Barclays Capital twierdzi, że dług publiczny strefy euro wystrzeli do 105 proc. PKB w 2015 roku, jeśli nie zostaną podjęte żadne kroki, a inflacja w latach 2011-2015 będzie się kształtować na poziomie 2 proc. Zadłużenie Grecji sięgnie 149 proc., Irlandii 144 proc., Hiszpanii 135 proc. a Francji – 106 proc. PKB.

Wpływ kryzysu na długofalowe tempo wzrostu europejskich gospodarek będzie także bardzo dotkliwy. Komisja szacuje, że w tym i przyszłym roku w strefie euro dojdzie do spadku średnio o 0,7 proc., dopiero później nastąpi stopniowe odrodzenie.

Według niezależnych ekonomistów negatywne skutki gospodarcze w Europie będą znacznie poważniejsze niż w USA, które większość europejskich rządów w pierwszej kolejności obarcza odpowiedzialnością za wywołanie kryzysu.

„W Europie dopuszczono do wzrostu kredytów do bezprecedensowego poziomu” – mówi Daniel Gros, dyrektor Centrum Studiów Polityki Europejskiej z siedziba w Brukseli.

We wczorajszej prognozie Komisja stwierdziła, że UE osiągnie w trzecim kwartale wzrost rzędu 0,2 proc., licząc kwartał do kwartału, i 0,1 proc. między październikiem i grudniem. Będzie to oznaczać koniec recesji w Europie, chociaż za cały rok 2009 PKB w całej Unii spadnie o 4 proc.

Tłum. T.B.