"Związane jest to z sytuacją makroekonomiczną, a przede wszystkim z bardzo niskimi marżami. Dlatego zdecydowaliśmy się, że najbardziej opłacalnym rozwiązaniem będzie ograniczenie produkcji" - powiedział Piekarz. Zapowiedział, że gdy tylko zmieni się sytuacja i produkcja będzie odpowiednio opłacalna, to Możejki będą w stanie natychmiast powrócić do pełnych mocy produkcyjnych. Prezes PKN Orlen Jacek Krawiec jeszcze przed niecałym miesiącem zapowiadał, że priorytetem dla PKN Orlen jest poprawa rentowności rafinerii w Możejkach. "Jest dla nas priorytetem, by rentowność Możejek została uzyskana, bo niecierpliwią się nasi inwestorzy. Póki co Orlen Lietuva jest obciążeniem naszego bilansu" - mówił.

PKN podjął już wcześniej inicjatywę poprawy rentowności Możejek, ale wiąże się to z redukcją zatrudnienia o ok. 500 osób i programem restrukturyzacyjnym. Jednak przeszkodą w poprawie funkcjonowania firmy jest brak rozwiązań w zakresie logistyki surowcowej i logistyki produktowej. By poprawić rentowność rafinerii w Możejkach, PKN Orlen od dłuższego czasu stara się o zakup części udziałów w Kłajpedos Nafta, spółce zarządzającej terminalem przeładunkowym. Na razie jednak negocjacje z rządem litewskim, który jest głównym właścicielem Kłajpedos Nafta, nie przyniosły rezultatu.