Bank i inni szwedzcy pożyczkodawcy utrzymują, że są dostatecznie silni, żeby stawić czoła nawet największym stratom na Łotwie po pierwszej fali politycznego i gospodarczego zamieszania.

Thomas Backteman, wiceprezydent Swedbank ds. korporacyjnych mówi, że łotewska propozycja ograniczenia rat za kredyty hipoteczne do obecnej wartości domów, a nie do wartości zaciągniętego kredytu, może stanowić „poważnie pogwałcenie” europejskiego prawa oraz przyczynić się zmiany wycen operacji prowadzonych w tym kraju.

„Jeśli te propozycje wejdą w życie, wówczas dalsze kredytowanie na łotewskim rynku hipotecznym będzie dla nas niezwykle trudne” – podkreśla Backteman.

Łotwa wyjaśnia, że nowe rozwiązania, które ogłoszono w zeszłym tygodniu i znajdują się dopiero na wczesnym etapie planowania, mają na celu zmniejszenie presji na właścicieli nieruchomości, podczas gdy kraj ten musi zmagać się z 18-proc. spadkiem gospodarki w tym roku.

Reklama

Propozycje te jednak mogą pociągnąć za sobą ogromne starty dla szwedzkich banków, dominujących na łotewskim rynku, gdyż ceny nieruchomości spadły przeszło dwie-trzecie w porównaniu okresem boomu.

Szwedzki rząd w zeszłym tygodniu przedłużył program gwarancji kredytowych dla banków o kolejne sześć miesięcy do końca kwietnia przyszłego roku. Oficjele twierdzą, że decyzja nie ma nic wspólnego z łotewskim planem hipotecznym, ale przyznali, iż wzrosło ryzyko strat w regionie bałtyckim.

„Wciąż istnieje potrzeba dodatkowego systemu bezpieczeństwa na wypadek ponownego pogorszenia się stabilności finansowej” – powiedział Mats Dell, minister ds. rynków finansowych.

Po latach agresywnej ekspansji w regionie na Swedbank, SEB i Nordeę przypada przeszło połowa udziału w sektorze bankowym na Łotwie pod względem posiadanych aktywów. Banki te są również bardzo aktywne u sąsiadów – na Litwie i w Estonii.

Przedstawiciele banków mówią, że umocniono bilanse tych instytucji oraz zwiększono odpisy na niespłacone pożyczki, traktując te zabiegi jako przygotowania do najgorszego scenariusza na Łotwie – masowej niewypłacalności pożyczek denominowanych w euro, uruchomionej przez dewaluację łata.

Wskaźnik kapitału podstawowego Swedbanku osiągnął poziom ścisłej czołówki banków europejskich, wynosząc 12,1 proc. po ostatniej operacji ulokowania na rynku praw do emisji za 15 mld szwedzkich koron (2,1 mld dolarów).

Także przedstawiciele szwedzkiego rządu i banku centralnego deklarują zaufanie w system bankowy i przypominają, że stress testy przeprowadzone w czerwcu przez szwedzki nadzór finansowy dowiodły, iż banki mogą przetrwać „nadzwyczajne” straty w regionie bałtyckim nawet do kwoty 150 mld szwedzkich koron w okresie najbliższych trzech lat.

„Szwedzkie banki odgrywają znaczącą rolę na Łotwie, lecz biorąc pod uwagę ich kapitał oraz działalności prowadzoną gdzieindziej, sytuacja jest [całkowicie] do opanowania” – powiedział w zeszłym tygodniu Stefan Ingres, gubernator banku centralnego Szwecji.

Na Łotwę przypada mniej niż 5 proc. całej akcji kredytowej Swedbanku i tylko 3 proc. banku SEB.

Thomas Backteman wątpi, by łotewski plan hipoteczny przekształcił się w obowiązujące prawo. Jego zdaniem jest to element w procesie przetargów, które toczą się między Łotwą i jej zagranicznymi donatorami, włączając Szwecję, o zwiększenie pomocy zagranicznej.

W przyszłym miesiącu Międzynarodowy Fundusz Walutowy powinien dokonać przeglądu programu pomocy finansowej dla Łotwy na kwotę 7,5 mld euro, zanim zdecyduje o przyznaniu większych środków.