Rosja stała się kolejnym partnerem Kuby, który będzie uczestniczył w długofalowej eksploatacji odkrytych w ostatnich latach u wybrzeży karaibskiej wyspy bogatych złóż ropy naftowej i gazu: w środę w Hawanie podpisano cztery 25-letnie umowy z rosyjskim koncernem państwowym Zarubieżnieft.

Umowy te są pierwszym kubańsko-rosyjskim porozumieniem gospodarczym o wielkim znaczeniu od czasu rozpadu ZSRR, który przez trzy dekady, do końca lat 80. ubiegłego stulecia, subsydiował kubańską gospodarkę.

W wierceniach poszukiwawczych i eksploatacji kubańskich złóż ropy i gazu uczestniczą już wenezuelski koncern państwowy PDVSA, brazylijski Petrobras, hiszpańsko-argentyńskie towarzystwo Repsol-YPF, norweskie Norsk Hydro, indyjskie Oil and Natural Gas Corporation i wietnamskie PetroVietnam.

Według oceny rządowych ekspertów USA z przed 2 lat, kubańskie złoża zawierały najwyżej 4,5 miliarda baryłek ropy. Według zaktualizowanych szacunków eksperta naftowego Uniwersytetu Miami, Jorge Pinona, "Kuba może zacząć produkować w ciągu kilku lat 525.000 baryłek ropy dziennie i stać się jej eksporterem".

W ocenie ekspertów Repsol-YPF, przekreśliłoby to w znacznej mierze sens utrzymywanej dla celów politycznych przez Stany Zjednoczone od 1962 roku gospodarczej blokady wyspy.

Reklama

Sama Kuba konsumuje obecnie 140.000 baryłek ropy naftowej dziennie, z czego 92.000 baryłek dziennie dostarcza jej Wenezuela po "przyjacielskiej" cenie 30 dolarów za baryłkę.

Specjaliści z koncernu PDVSA uruchomili ostatnio na powrót dwie kubańskie rafinerie ropy naftowej zbudowane przed laty przez ZSRR.