Dziś mija druga rocznica objęcia rządów przez koalicję PO – PSL. Zarówno w kampanii wyborczej, jak i swoim expose Donald Tusk złożył Polakom wiele spektakularnych obietnic. Sprawdzamy, z których się wywiązał.
SUKCESY:

1. Podwyżki dla nauczycieli

„Dobrze zarabiający nauczyciele będą uczyć nasze dzieci” – obiecywał w swoim spocie wyborczym Donald Tusk. I rzeczywiście, płace w oświacie systematycznie rosną. Tylko w tym roku nauczyciele dostali dwie pięcioprocentowe podwyżki i obecnie zarabiają już średnio 3360 zł brutto. Wynagrodzenie nauczyciela stażysty, który rozpoczyna dopiero swoją karierę zawodową, wynosi około 1800 zł. Natomiast nauczyciel dyplomowany może liczyć obecnie na pensję ponad dwukrotnie wyższą. Jest również pewne, że nauczycielskie płace wzrosną w przyszłym roku: porozumienie ZNP i rządu zakłada, że dostaną jedną 7-procentową podwyżkę. Rząd zobowiązał się również, że jeśli tylko pozwolą na to finanse państwa, w 2011 roku nauczyciele znów dostaną podwyżki.

2. Podwyżki dla młodych lekarzy

Reklama
Gdy władzę w resorcie zdrowia przejmowała minister Ewa Kopacz, rezydenci, czyli lekarze tuż po studiach opłacani z budżetu, zarabiali niewiele ponad tysiąc złotych. Nic więc dziwnego, że nastroje były fatalne: zdecydowana większość studentów ostatnich lat studiów medycznych planowała wyjazd za granicę, a sami rezydenci pod koniec 2007 r. grozili nawet strajkiem. Dziś ich sytuacja zmieniła się diametralnie: zarabiają średnio 3,5 tys. złotych, tak jak obiecała minister Kopacz. Co więcej, doszło nawet do tego, że ich starsi koledzy po fachu skierowali pozwy do sądu za dyskryminację płacową. Są bowiem w Polsce takie szpitale, w których specjalista z kilkudziesięcioletnim stażem zarabia obecnie mniej niż człowiek tuż po ukończeniu studiach medycznych. Na razie jednak nic nie wskazuje na to, by Ewa Kopacz chciała spełnić obietnicę, że w 2010 r. lekarze będą zarabiać 11 tys. zł.

3. Orliki

Kiedy w swoim expose premier Donald Tusk zapowiedział, że do czasu Euro 2012 w każdej polskiej gminie powstanie nowoczesne boisko piłkarskie, obserwatorzy słuchali z niedowierzaniem. Wkrótce potem program „Moje boisko Orlik 2012” ruszył jednak pełną parą. Pierwsze boisko premier otworzył w Dniu Dziecka 2008 roku. I choć otwarcie przypominało nieco imprezy rodem z PRL – wylewany na ostatnią chwilę asfalt kleił się do butów – premier nie krył radości z nowych inwestycji. Od tamtej pory boisk przybywa w zawrotnym tempie. Trzy tygodnie temu w dolnośląskim Wołowie otwarto siedemsetnego z kolei orlika.



PORAŻKI:

1. Powroty z emigracji

„Polacy zaczną wracać z emigracji, bo praca w Polsce będzie się opłacać” – zapowiadał w czasie kampanii wyborczej Donald Tusk. Tymczasem ogłoszony kilka miesięcy temu raport Centrum Stosunków Międzynarodowych wskazuje, że jest dokładnie odwrotnie. Polacy, którzy wyjechali po otwarciu unijnych rynków pracy, zamierzają przetrwać kryzys w kraju, w którym przebywają. Z kolei tym, którzy wracają, nie jest łatwo dostosować się do rynku pracy w Polsce i dlatego już planują kolejne wyjazdy. Badania wykazały też, że na powrót bardzo rzadko decydują się rodziny z dziećmi. Doradcy premiera tłumaczą tymczasem, że niemożliwe jest zapewnienie powracającym ułatwień ekonomicznych, np. tańszych kredytów. Twierdzą, że państwo ukarałoby w ten sposób Polaków, którzy zostali w kraju.

2. Wsparcie dla przedsiębiorczości

W swoim expose premier obiecywał wsparcie dla przedsiębiorczości. „Wolni ludzie, nieskrępowani zbyt wysokim podatkiem, zbyt skomplikowanymi przepisami, wytwarzają coraz więcej dóbr” – mówił. Dziś przedsiębiorcy narzekają, że rząd nie spełnił obietnicy rozprawienia się z największą barierą rozwoju, jaką jest monstrualnie rozbudowana biurokracja. Rozczarowaniem okazała się sejmowa komisja Przyjazne Państwo, która miała pracować nad likwidacją biurokratycznych barier. Spektakularną porażką zakończyły się też inne próby uproszczenia procedur, takie jak wprowadzenie tzw. jednego okienka dla rejestracji małych firm. Czas uruchomienia działalności gospodarczej zamiast ulec skróceniu, jeszcze się wydłużył.

3. Ułatwienie młodym startu zawodowego

Oficjalne dane dotyczące ułatwienia młodym rozpoczęcia kariery stanowią prawdziwą karykaturę tej obietnicy wyborczej Platformy: tylko w ciągu tego roku liczba bezrobotnych poniżej 25. roku życia wzrosła o blisko 100 tys. W urzędach pracy zarejestrowanych jest 370 tys. młodych ludzi, a wzrost bezrobocia w tej grupie wiekowej jest dwa razy szybszy niż w innych grupach. I choć ogólnie skala bezrobocia nie przedstawia się źle – Polska jest na ósmym miejscu w Europie wśród rynków, na które kryzys przełożył się w najmniejszym stopniu – sytuacja młodych stale się pogarsza. Już co piąta osoba poniżej 25. roku życia nie potrafi dziś znaleźć pracy, bo w obliczu kryzysu firmy stawiają na starszych specjalistów.