Surowiec zwiększy skalę strat w tym miesiącu o 5,3 proc. po spadku poniżej kanału zwyżkujących cen, który przyczynił się do ich wzrostu w tym roku – napisał w swoim raporcie bank z Frankfurtu. Przełamanie tej bariery otwiera drogę do dalszego spadku w granicach 65,23 dolarów i 64,88 dolarów.

Kontrakty na ropę naftową na nowojorskiej giełdzie NYME spadły w poniedziałek, 7 grudnia, poniżej 73,75 dolarów za baryłkę. W tym punkcie zbiegają się dwa kanały, roczny korytarz wzrostów i kanał spadkowy uformowany w październiku. W efekcie ich przecięcia, „kanał trendu wzrostowego” został przełamany.

Następną istotną barierą jest cena 72,39 dolarów za baryłkę, zgodna z sześciotygodniowym minimum osiągniętym 27 listopada. „Załamanie się w tym miejscu właśnie otworzy drogę do redukcji w rejonie wyznaczonym przez ceny 65,23 dolarów i 64,88 dolarów” – twierdzi Axel Rudolf, techniczny analityk Commerzbanku, rezydujący w Londynie.

Ropa w dostawach na styczeń osiągnęła dzisiaj w Nowym Jorku poziom 73,15 dolarów za baryłkę. Przeciętna cena zamknięcia za ostatnie 200 dni wynosi 65,19 dolarów za baryłkę.

Reklama

Gdyby jednak nieoczekiwana hossa na ropę doprowadziła do przebicia listopadowego maksimum 81,06 dolarów, wówczas ceny mogłyby powędrować w gorę w granicach 84-85 dolarów – uważa Rudolf.