SNB w ubiegłym tygodniu zapowiedział, że nie dopuści do nadmiernego umocnienia franka wobec głównych walut. Mocny frank może oznaczać kłopoty dla szwajcarskiej gospodarki – choćby w handlu zagranicznym. Bank centralny dodaje, że boi się deflacji, czemu słaba waluta powinna zapobiec. Analitycy, z którymi rozmawialiśmy, wskazują, że istotna będzie waluta, jaką SNB wybierze do interwencji.
– Zazwyczaj jest to euro. Dzięki interwencjom SNB euro umacniało się nie tylko do franka, ale też do dolara. Jednak do tej pory działało to krótko i miało niewielkie znaczenie – mówi Marek Wołos z TMS Brokers.
– Jeśli Bank Szwajcarii skupi się przede wszystkim na euro, wówczas jakiś efekt na kursie złotego wobec franka możemy zobaczyć. Ale raczej na krótko – dodaje Marek Rogalski, analityk DM BOŚ.
Reklama
Gorzej, jeśli Szwajcarzy wybiorą dolara. Umocnienie dolara może uderzyć rykoszetem w złotego. Ostatnio rynek to przećwiczył w praktyce. Plotki o interwencji SNB pod koniec listopada osłabiły franka wobec amerykańskiej waluty. Ale złoty także zaczął tracić, również wobec szwajcarskiej waluty.
Dlaczego tak się dzieje? Analitycy tłumaczą to tym, że za osłabieniem dolara w ostatnich tygodniach stoją spekulacyjne transakcje typu carry trade. Polega to na pożyczaniu taniego dolara i inwestowaniu go w aktywa o wyższej stopie zwrotu – czyli np. w waluty krajów o wyższych niż w USA stopach procentowych. Kiedy więc istnieje ryzyko podwyżek stóp w USA albo dolar zaczyna się umacniać, co obniża ewentualne zyski, inwestorzy zaczynają sprzedawać za dolary inne waluty, co obniża ich kursy.



– Przez to czynnik interwencji SNB jest zepchnięty na drugi plan. Same interwencje na notowania franka też nie będą miały poważnego wpływu. W dłuższej perspektywie takie działania dają niewiele, kurs wraca do poziomu sprzed interwencji – mówi Marek Rogalski.
SNB prawdopodobnie już co najmniej raz interweniował w tym roku na rynku walutowym. W połowie marca zapowiedział osłabianie franka i skupowanie obligacji z rynku wtórnego – co w praktyce oznaczało dodruk pieniądza. Frank silnie osłabił się wobec euro. Wobec złotego także – jego kurs spadł o 20 groszy jednego dnia.
– Wtedy rynek był po silnym osłabieniu złotego ze stycznia i lutego, zaczynała się aprecjacja. Interwencja SNB wzmocniła ten trend – mówi Rogalski. Według Marka Wołosa szanse na duże umocnienie złotego przed końcem grudnia są niewielkie.
– Zbliża się koniec roku, trwają rozliczenia i domykanie pozycji. Widzimy wzmożona aktywność importerów. Nie ma co ukrywać, złoty jest w słabej formie. Przed końcem roku kurs nie spadnie poniżej 4 zł za euro – ocenia.