Raczej dominuje spora ostrożność, w efekcie po południu euro handlowane jest w rejonie 4,09 zł, a dolar 2,8370 zł. Popyt podjął atak około południa, kiedy to kurs EUR/PLN na chwilę zanurkował poniżej 4,07 zł, a USD/PLN naruszył 2,8250 zł. Późniejsza kontra była równie szybka, co pokazało, iż rynek czeka tak naprawdę na mocniejsze impulsy. Nie będą to raczej dzisiejsze dane dotyczące wyższego od spodziewanego wzrostu indeksu ISM dla przemysłu w USA (w grudniu do 55,9 pkt.), a dopiero informacje z amerykańskiego rynku pracy, które poznamy w piątek (to od nich miesiąc temu zaczęło się wyraźne umocnienie dolara, na czym stracił też złoty). Widać więc, iż złoty pomału wchodzi w trend horyzontalny, większego spadku można jedynie spodziewać się wciąż w przypadku USD/PLN (do 2,80 zł). Bo wspomniany wcześniej odczyt indeksu ISM dla przemysłu może tylko na krótko zachwiać obserwowaną dzisiaj zwyżką EUR/USD, która jeszcze przed południem sięgnęła okolic 1,4450. Wydaje się, że kolejne dni mają szanse przynieść wzrost notowań tej pary do 1,45-1,46, o czym więcej w analizie technicznej poniżej. Z danych makro warto będzie jutro zwrócić uwagę na dane o bezrobociu w Niemczech (godz. 10:00), wstępnej inflacji CPI w strefie euro (godz. 11:00) i indeks podpisanych umów na sprzedaż domów w USA (godz. 16:00).

EUR/USD: Układ 4-godzinowy preferuje dalsze wzrosty po obserwowanej od godz. 12:00 konsolidacji z mocnym wsparciem na 1,4400. Złamanie okolic szczytu na 1,4457 z 29 grudnia, otworzy drogę do wspomnianych 1,45-1,46. Nie można wykluczyć, że takie próby zostaną podjęte jeszcze dzisiaj późnym wieczorem.