Na plus trzeba też odnotować obserwowane koło południa osłabienie się dolara (kurs EUR/USD ustanowił nowe maksimum w tym roku na poziomie 1,4578). W efekcie EUR/PLN udało się przetestować, a nawet nieco naruszyć wsparcie w rejonie minimów z poniedziałku na 4,0430, analogiczna sytuacja miała miejsce z USD/PLN (poniedziałkowe minimum to 2,7780). Nieudana próba złamania strefy oporu 1,4565-1,4600 na EUR/USD, sprowokowała po południu do realizacji zysków i EUR/USD szybko spadł w okolice 1,45 (zaczyna się sprawdzać zakreślony rano scenariusz). To osłabiło złotego i ostatecznie po południu euro było kwotowane po 4,0620 zł, a dolar 2,80 zł. Słuszna wydaje się być ranna teza, iż nie należy spodziewać się na złotym wyraźnego pokonania poniedziałkowych ekstremów.

Na rynku pojawia się wiele rekomendacji odnoszących się do wpływu wczorajszych informacji i możliwych skutków w przypadku dalszego zacieśniania polityki przez Ludowy Bank Chin (głównie sugerują one słabość surowców i walut z nim powiązanych (jak dolar australijski). Giełdowi inwestorzy też nie mogą czuć się zbyt komfortowo po wczorajszych sygnałach słabości na dziennych wykresach głównych indeksów na Wall Street, a także w kontekście publikowanych jutro wyników Intela. Wielką niewiadomą są także dane o sprzedaży detalicznej, a konkretnie ich „właściwa” interpretacja. Niewykluczone, że negatywnym czynnikiem dla EUR/USD będą też informacje z czwartkowej konferencji Europejskiego Banku Centralnego.

EUR/USD: Ujęcie 4H pokazuje słabość rynku i potwierdza koncepcję wg. której po nieudanym teście strefy oporu 1,4565-1,4600, notowania mogą ruszyć wyraźniej w dół. Źle wyglądają MACD i Stochastic, a RSI daje negatywne dywergencje nie potwierdzając ostatniego szczytu. Nie można wykluczyć, iż w kolejnych godzinach spróbujemy ponownie przetestować wsparcia na 1,4450. Ich złamanie będzie oznaczać, iż obserwowane w miniony poniedziałek wyjście górą z konsolidacji 1,4250-1,4450 było fałszywe.

Reklama