– Agencje zatrudnienia mają wiedzę, doświadczenie, umiejętności i narzędzia, by rekrutować na stanowiska w sektorze publicznym w sposób profesjonalny, przejrzysty i obiektywny, z zachowaniem wszelkich reguł przewidzianych przepisami – przekonuje Monika Ulatowska z SAZ.
Przyjęcie przez polską administrację publiczną takiego rozwiązania, poza korzyściami w postaci szybko i sprawnie zrekrutowanej, wykwalifikowanej kadry urzędniczej, oznacza też jednak wydatki pokrywane z kieszeni podatnika. Przyjmując, że w administracji publicznej jest 8-proc. skala rotacji, co roku obsadzanych jest w kraju ponad 33 tys. stanowisk urzędniczych. Agencje pobierają za kandydatów do pracy wynagrodzenie nie mniejsze niż miesięczna płaca danej osoby. Średnia płaca w sektorze publicznym wynosi obecnie 3,5 tys. zł. Firmy rekrutacyjne walczą więc o rynek wart około 105 mln zł, czyli o połowę tego, co zarabiają do tej pory.
Reklama