Jak podaje agencja Bloomberg, Warehouse Group zamierza wydać na inwestycje w Nowej Zelandii ok. 70 milionów dolarów w ciągu najbliższych 5 lat. Firma chce otworzyć u swojego północnego sąsiada nowe sklepy, a w działających zwiększyć asortyment dostępnych towarów i bardziej dopasować go do wymagań klientów.

Dla australijskiego potentata dyskontowego rok 2009 nie należał do bardzo dochodowych. W pierwszej połowie ubiegłego roku sprzedaż w samej Australii obniżyła się o 1,2 proc. na skutek zmniejszonego popytu wśród konsumentów oraz pojawieniu się konkurencyjnych sklepów. Firma zaczęła myśleć w jaki sposób może podnieść przychody.

Sam Warehouse w 10 proc. należy do Australia's Woolworth, największej sieci supermarketów w kraju. Jak twierdzi Paul Robertshave zarządzający w Tower Asset Management aktywami Woolworth, wartymi ok. 2,5 miliarda dolarów, jeśli pomysł Warehouse Group związany z otwarciem nowych sklepów oraz poszerzeniem oferty sprzedaży o nowe produkty okaże się trafiony, firma ponownie stanie na nogi i zacznie się rozwijać. Być może zagraniczna ekspansja Warehouse pomoże firmie w trudnej sytuacji finansowej.

Jedna z najpopularniejszych sieci dyskontowych planuje w Nowej Zelandii wybudować 10 nowych sklepów. Podobnie jak w zeszłym roku w Australii chce wprowadzić zmiany także za granicą i w większym stopniu skoncentrować się na sprzedaży alkoholu, przede wszystkim słodkich likierów, oraz warzyw i owoców. Podobne zmiany sieć planuje implementować także w swoich zagranicznych oddziałach.

Reklama
ikona lupy />
Warehouse to najpopularniejsza w Australii sieć dyskontowa. / Bloomberg