Obserwator Finansowy: Według Państwa najnowszego raportu koniunktura gospodarcza w Europie Środkowowschodniej będzie się poprawiać. Odpowiedni wskaźnik (ZEW/Erste Group Bank Economic Sentiment Indicator for Central and Eastern Europe), który obliczyli Państwo na podstawie ankiet przeprowadzonych wśród 85 analityków w regionie w pierwszej połowie listopada, wzrósł o 12,1 punktów i wynosi 31,4 punkta. Tymczasem dla strefy euro wynosi on tylko 5,5 pkt. (wzrósł o 3,4 pkt.). Szczególnie dobrze w tym rankingu wypada Polska – 37,5 proc. ankietowanych ekspertów uważa, że sytuacja gospodarcza naszego kraju jest dobra, 60 proc., że normalna, a według 2,5 proc. jest zła. Dodatkowo aż 45 proc. z nich jest przekonanych, że w ciągu najbliższych sześciu miesięcy koniunktura w Polsce jeszcze się poprawi (tylko według 2,5 proc. się pogorszy). Skąd tyle optymizmu w ocenach polskiej gospodarki?

Rainer Singer: Polski wzrost gospodarczy opiera się na bardzo wyważonej strukturze. Przed kryzysem część krajów opierała swój rozwój w stopniu ekstremalnym na wspieraniu wewnętrznego popytu, co było związane ze wzrostem ich zadłużenia, zaś inni rozwijali się poprzez ekspansję eksportową. Tymczasem Polska wypracowała dość dobre połączenie obydwu kierunków rozwoju, co daje jej teraz stabilny wzrost. Właśnie ta zaleta Polski miała spore znaczenie dla ocen analityków.

W porównaniu do poprzedniego badania opinie analityków dotyczące Polski jeszcze się polepszyły – o 14 pkt. proc. wzrosła grupa tych, którzy oceniają stan polskiej gospodarki jako dobry, zaś o prawie 17 pkt. proc. przybyło ekspertów, których zdaniem ekonomiczna sytuacja naszego kraju jeszcze się poprawi. Dlaczego analitycy oceniają Polskę lepiej niż większość krajów Europy Środkowo-Wschodniej?

W tym regionie eksperci wyróżniają dwie grupy państw. Do pierwszej zaliczają Chorwację, Węgry i przede wszystkim Rumunię, które jeszcze nie zdążyły sobie poradzić z nadmierną i finansowaną przez kredyty konsumpcją, która trwała do 2008 r. Kiedy w końcu podjęto tam próby silnego ograniczenia zadłużenia i deficytu, okazało się, że ma to ogromny negatywny wpływ na nastroje konsumentów, których zaczęła trapić niepewność i którzy zaczęli być ostrożniejsi co do swoich wydatków. Wpłynęło to oczywiście na koniunkturę gospodarczą.

Reklama

A jaka jest ta druga grupa państw?

Należą do niej kraje, które w przeszłości uchroniły się przed nadmiernymi wydatkami i zadłużeniem – czyli Polska, Czechy i Słowacja. Dzięki temu teraz nie muszą podejmować gwałtownych działań konsolidacyjnych, dzięki czemu panują tam lepsze nastroje. Pomijając na chwilę Polskę warto zauważyć, że Czechy i Słowacja przeżyły miesiące silnej dekoniunktury gospodarczej – także dlatego, że te dwa kraje są w większym stopniu niż Polska zależne od sytuacji ekonomicznej Niemiec. Jednak teraz korzystają one z tego, że w ostatnim czasie i także w tym tygodniu, z Niemiec nadchodzą wyłącznie bardzo dobre informacje o koniunkturze gospodarczej.

Polska gospodarka była często porównywana z węgierską, dla której ostatnie lata nie były najlepsze. Teraz jednak na Węgrzech sytuacja również ma się poprawić. Kto będzie liderem w regionie?

Eksperci rzeczywiście oczekują poprawy sytuacji na Węgrzech i są już pierwsze tego oznaki. Jest jednak ważną kwestią to, na jakim poziomie będzie się to odbywało. Do tej pory węgierska gospodarka rozwijała się w sposób niezadowalający, więc teraz analitycy spodziewają się, że będzie i musi być już lepiej. Natomiast Polska znajduje się na wyższym szczeblu koniunktury i przeważa oczekiwanie, że właśnie tak pozostanie przez jeszcze jakiś czas.

Jednak w Polsce dominują raczej krytyczne oceny polskiej gospodarki – deficyt budżetowy wynosi już prawie 8 proc. PKB, rośnie oprocentowanie obligacji rządowych i rząd ma poważne trudności z rosnącym zadłużeniem sektora publicznego. Co mówią o tym ankietowani przez Państwa analitycy?

My również widzimy, że konieczna jest konsolidacja i jej zakres wykracza ponad to, co wydarzyło się do tej pory. Tegoroczny polski deficyt budżetowy jest przecież dość wysoki przy względnie dobrej sytuacji gospodarczej. Dlatego spodziewamy się, że będą musiały nadejść kolejne działania konsolidacyjne i chyba – wyrażając się ostrożnie – będą musiały one wykraczać ponad to, co teraz jest planowane.

Rainer Singer jest szefem ośrodka badawczego Erste Group Research w Wiedniu

Pełna treść wywiadu: Nie widzę istotnych zagrożeń dla polskiej gospodarki