Jeśli operacja przeciwko Muammarowi Kaddafiemu będzie się przeciągać i potrwa kilka miesięcy, koszt utrzymywania strefy zakazu lotów nad Libią przekroczy miliard dolarów, uważają analitycy wojskowi.
Według Zacka Coopera, eksperta z niezależnego waszyngtońskiego think tanku Center for Strategic and Budgetary Assessments (CSBA), szacunkowy koszt zniszczenia libijskiego lotnictwa wyniesie 400 – 800 milionów dolarów. Z kolei patrolowanie stref zakazu lotów to wydatek rzędu 30 – 100 milionów dolarów tygodniowo.
Pentagon na razie oficjalnie nic nie wspominał o kosztach operacji, która zaczęła się niecały tydzień temu. Ale dla porównania – znacznie bardziej rozległa i skomplikowana wojna w Afganistanie – to miesięczny wydatek sięgający 9 miliardów dolarów.
Reklama
Niektórzy kongresmeni i krytycy decyzji prezydenta Baracka Obamy o przyłączeniu się do koalicji argumentują, że Stany Zjednoczone nie mogą sobie pozwolić na udział w jeszcze jednej operacji militarnej, w sytuacji gdy Kongres debatuje nad cięciami budżetowymi, a kraj zmaga się z deficytem budżetowym wynoszącym 1,48 biliona dolarów. Pentagon już planuje zmniejszenie w ciągu pięciu lat swoich wydatków o 78 mld dol. i z tego powodu wstrzymał kilka programów zbrojeniowych.
Trwająca od soboty operacja przypomina symulację, którą wcześniej opracowali Zack Cooper i Todd Harrison z CSBA. Zakładała ona, że strefa zakazu lotów nie obejmuje całej Libii, lecz jej część na północ od 29. równoleżnika. Oparli się oni na kosztach poprzednich stref zakazu lotów nad innymi krajami i dostosowali sytuację do Libii. Najdroższymi punktami są amunicja, paliwo lotnicze i zaopatrzenie. Czynnikiem, którego eksperci nie przewidzieli, jest znaczący udział – także finansowy – innych państw koalicji. – W naszej analizie założyliśmy, że to USA poniosą większość kosztów. Więc nawet jeśli wydały do tej pory ponad połowę, amerykańskie koszty nie osiągnęły jeszcze poziomu, który przewidywaliśmy – mówi Reutersowi Cooper. Ale dodaje, że wydatki całej koalicji mieszczą się mniej więcej w połowie ich szacunków. Innym nieprzewidzianym wydatkiem jest myśliwiec F-15, który we wtorek rozbił się w Libii.
Pozostałe państwa koalicji na razie też nie niepokoją się kosztami. Brytyjski minister finansów George Osborne, który sam zmaga się z deficytem budżetowym, powiedział, że za wcześnie jest na ocenę kosztów, ale w porównaniu z Afganistanem będą one umiarkowane. – Według wstępnej oceny ministerstwa finansów będą to dziesiątki, a nie setki milionów funtów – powiedział. Ale eksperci ostrzegają, że wydatki mogą szybko rosnąć. Francis Tusa powiedział radiu BBC, że dotychczasowe loty kosztowały Wielką Brytanię ok. 200 tysięcy funtów na każdy samolot, a wystrzelone pociski – łącznie 800 tysięcy. To oznacza, że każdego dnia Londyn wydaje na libijską operację 2 – 3 miliony funtów. Z kolei francuscy analitycy podkreślają, że armia ich kraju używa mniej kosztownej broni niż Amerykanie i Brytyjczycy.