Szybko rozwijający się rynek obligacji Catalyst sprawia, że coraz większa rzesza inwestorów indywidualnych zyskuje bezpośredni dostęp do papierów dłużnych emitowanych przez firmy, jednostki samorządowe czy banki spółdzielcze. Zanim pojawił się ten rynek, obligacje takie były dostępne w zasadzie wyłącznie dla inwestorów instytucjonalnych, w tym dla funduszy inwestycyjnych.

Obligacje notowane na rynku Catalyst, a zwłaszcza papiery emitowane przez przedsiębiorstwa, nazywane w związku z tym korporacyjnymi, dają znacznie atrakcyjniejsze odsetki np. w porównaniu z obligacjami oferowanymi przez Ministerstwo Finansów. Zgodnie z wyliczeniami domu maklerskiego Noble Securities, średnie oprocentowanie ok. 70 serii obligacji korporacyjnych notowanych na Catalyst, dostępnych dla inwestorów indywidualnych, wynosi blisko 10,5 proc. Dla porównania – oferowane właśnie przez MF obligacje dziesięcioletnie w pierwszym okresie odsetkowym dają 5,75 proc.

Oczywiście wyższe oferowane przez firmy oprocentowanie wynika z wyższego ryzyka, bo i możliwość niewypłacalności przedsiębiorstwa jest nieporównywalnie większe niż w przypadku skarbu państwa. Niemniej pokusa w postaci wyższych odsetek z pewnością jest duża. Aby ograniczyć ryzyko, jeśli nie chcemy, nie umiemy czy po prostu nie mamy czasu, aby analizować poszczególnych emitentów, zawsze można zdać się na wybór zarządzającego funduszem inwestycyjnym. Jest już kilka funduszy, których sama nazwa wskazuje na segment rynku, na którym operuje, np. Novo Obligacji Przedsiębiorstw, Arka Prestiż Obligacji Korporacyjnych, ING (L) Globalny Długu Korporacyjnego czy Copernicus Dłużnych Papierów Korporacyjnych.

Z reguły mają one jednak stosunkowo krótką historię, co utrudnia porównania osiąganych wyników. Ale można za to porównać wyniki funduszy zaliczanych do kategorii uniwersalnych, które również – w mniejszym lub większym stopniu – lokują pieniądze w obligacjach nieskarbowych.

Reklama

W poniższej tabeli przedstawiamy zmiany wartości jednostek uczestnictwa funduszy polskich obligacji w ostatnich 12 miesiącach (licząc na koniec czerwca br.). Na szarym tle są te spośród nich, w portfelach których – zgodnie z ostatnimi dostępnymi danymi, tj. na koniec grudnia ubiegłego roku – obligacje nieskarbowe stanowiły co najmniej 25 proc. wartości aktywów netto (WAN).

Jak można się przekonać z tego prostego porównania, fundusze o relatywnie większym na tle konkurencji zaangażowaniu w papiery nieskarbowe (głównie korporacyjne) w ostatnim roku w większości wypracowały dla klientów wyniki mieszczące się wyraźnie powyżej średniej rynkowej. Dodajmy, że średnia dla funduszy z udziałem obligacji nieskarbowych powyżej 25 proc. WAN wynosi 6,6 proc., a dla pozostałych o 1,3 p.p. mniej, czyli 5,3 proc.

Wyniki funduszy obligacji za ostatnie 12 miesięcy znacząco odbiegają od tych sprzed roku. Wówczas średnia stopa zwrotu w kategorii funduszy polskich papierów dłużnych sięgała 7,7 proc., przy czym najlepsze fundusze mogły pochwalić się dwucyfrowymi zyskami, w skali roku przekraczającymi nawet 15 proc. Obecnie, w świetle rosnącej inflacji i podwyżek stóp procentowych, fundusze obligacji przynoszą słabsze wyniki. Trzeba przyznać, że nie są one tak słabe, jakich teoretycznie można było się spodziewać. W dużym stopniu to zasługa relatywnie dobrej kondycji polskiej gospodarki, zwłaszcza w porównaniu z krajami strefy euro, jak Grecja, Portugalia czy Irlandia, których obligacje przez międzynarodowe agencje ratingowe oceniane są jako śmieciowe. Nasze obligacje cieszą się stabilnymi ratingami, są więc bardziej pożądane przez inwestorów i trzymają dobrą cenę. Korzystają na tym także jednostek uczestnictwa funduszy polskich obligacji.

Instrumenty dłużne emitowane przez przedsiębiorstwa dla uczestnika funduszu obligacji mogą oznaczać dodatkowy zysk. Związane jest to jednak ze zwiększonym czynnikiem ryzyka w postaci niewypłacalności emitenta. Na rynku Catalyst jak do tej pory przytrafił się jeden taki przypadek (Anti). Przed kilkoma laty głośne były przypadki funduszy DWS (obecnie Investor), Skarbca czy SEB (obecnie Novo), które za skutek nietrafionych inwestycji w papiery nieskarbowe straciły od kilku do nawet kilkudziesięciu procent.

Oczywiście można zrezygnować z usług pośrednika, jakim jest fundusz, i inwestować w obligacje na własny rachunek, co przy stosunkowo niewielkim zaangażowaniu czasu i środków może zaowocować odsetkami przewyższającymi najlepsze lokaty bankowe.

ikona lupy />
Stopy zwrotu funduszy polskich obligacji za ostatnie 12 miesięcy / Forsal.pl