W środę w Centrum im. Adama Smitha odbyła się konferencja prasowa "Rządowy plan zwiększenia bezrobocia", dotycząca skutków wprowadzenia rządowego projektu podwyższenia płacy minimalnej do 1500 zł.

Zdaniem Sadowskiego, podniesienie płacy minimalnej przyczyni się do dalszego pogorszenia sytuacji ekonomicznej wielu polskich rodzin. Ekspert przewiduje, że spowoduje to wzrost bezrobocia o kilka procent. Obecny na konferencji Cezary Kaźmierczak ze Związku Przedsiębiorców i Pracodawców odwoływał się z kolei do historycznych przykładów z innych krajów (np. USA), które - jego zdaniem - pokazują, że skutki takich regulacji są dokładnie odwrotne od założeń.

>>> Czytaj też: Związkowcy nie godzą się na 1,5 tys. zł płacy minimalnej

Zdaniem Jerzego Bartnika ze Związku Rzemiosła Polskiego administracyjne wyznaczanie wartości płacy minimalnej jest absurdem, hamującym inicjatywę gospodarczą obywateli. "Pracując i zdobywając odpowiednie kwalifikacje, mogliby zarabiać znacznie więcej niż płaca minimalna. W obecnym systemie, zamiast pracować stają się stałymi klientami pomocy społecznej i organizacji charytatywnych" - podkreślił.

Reklama

"Co zrobią pracodawcy po wprowadzeniu nowej płacy minimalnej? Po prostu zwolnią tych wszystkich, których praca nie jest tyle warta, i żadne uchwały związków zawodowych czy Sejmu tego nie zmienią. Matematyki nie udało się pokonać nawet Związkowi Radzieckiemu" - stwierdził na konferencji prezes Stowarzyszenia Inicjatywa Firm Rodzinnych Andrzej Blikle.

Centrum im. Adama Smitha we współpracy z Inicjatywą Firm Rodzinnych, Związkiem Przedsiębiorców i Pracodawców oraz Związkiem Rzemiosła Polskiego wystosowało list do premiera Donalda Tuska z apelem o zaniechanie podniesienia płacy minimalnej.

Napisali w nim m.in., że płaca minimalna jest jednym z najgorszych wrogów ludzi biednych i niewykształconych. "Nie stworzyła żadnego miejsca pracy. Z jej powodu już teraz w Polsce tysiące ludzi nie mają żadnej pracy. Po wprowadzeniu proponowanego (...) projektu, bezrobocie z całą pewnością wzrośnie o kilka procent i (...) przyczyni się (...) do dalszego pogarszania sytuacji i ekonomicznej wielu polskich rodzin" - czytamy w nim.

>>> Czytaj też: Na rynku pracy jest najgorzej od 5 lat. Liczba etatów topnieje

"Jeśli Pana rząd chce rzeczywiście pomóc ludziom, proponujemy wspólną walkę o obniżenie absurdalnego opodatkowania pracy, które w Polsce sięga ok. 60 proc., co oznacza, że praca opodatkowana jest na poziomie wódki! Pracodawca do każdego tysiąca wypłaconego pracownikowi do ręki, musi zapłacić w formie różnych podatków i składek prawie 600 złotych! To jest główna przyczyna niskich plac w Polsce i bezrobocia. I to jest rzeczywisty problem. Podnosząc tzw. płacę minimalną tylko Pan go zwiększa" - dodano w liście.

Zgodnie z prawem, rząd do 15 czerwca każdego roku przedstawia propozycję płacy minimalnej na następny rok Komisji Trójstronnej. Tam ma miesiąc na porozumienie się w tej sprawie, w razie braku porozumienia wysokość ustala rząd. W 2010 r. rząd ustalił, że od 2011 r. płaca minimalna będzie na poziomie 1386 zł.

W lipcu br. wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak zapowiedział, że Rada Ministrów wyda rozporządzenie ustalające płacę minimalną w 2012 r. na proponowanym wcześniej przez rząd poziomie 1,5 tys. zł. Związkowcy uważają, że to propozycja nie do zaakceptowania. Zdaniem Solidarności minimalne wynagrodzenie powinno być o prawie 100 zł wyższe. OPZZ zwracało uwagę, że 1,5 tys. złotych brutto daje niewiele powyżej 1 tys. zł netto, a z takiej pensji nie da się utrzymać.