Dowód: światowa gospodarka korzysta zaledwie z 10 – 20 procent potencjału, jaki daje globalizacja. Podobnego zdania jest znany profesor ekonomii z Barcelony Pankaj Ghemawat.

Miarą izolacji gospodarczej państw jest m.in. to, że jedynie 10 proc. inwestycji przedsiębiorstw wykracza poza ich granice. Jeszcze gorzej jest z kontaktami obywateli – tylko 2 proc. połączeń telefonicznych ma charakter międzynarodowy. Można by temu zaradzić, likwidując największe przeszkody w międzynarodowej współpracy gospodarczej – jak cła czy różnice w prawie. Pozwoliłoby to na zwiększenie wielkości światowej gospodarki o blisko 5 procent, czyli przeszło trzy biliony dolarów.

Profesor Ghemawat jest autorem interesującego raportu, który powstał zresztą dla globalnej firmy kurierskiej DHL. Pokazuje w nim, w jakim stopniu poszczególne kraje korzystają z dobrodziejstw globalizacji. O tym, w jakim stopniu dany kraj jest w stanie sprzedawać swoje towary na świecie, na ile potrafi wykorzystywać tańszą siłę roboczą w innych regionach i wreszcie – czy potrafi sprzedać sam siebie jako dobra markę – decyduje kilka czynników.

>>> Czytaj też: Obligacje Francji i Włoch pod ostrzałem rynków. Kryzys przenosi się do Paryża

Reklama

Najważniejsze to „głębokość” międzynarodowych powiązań ekonomicznych (i związany z nimi udział handlu zagranicznego i inwestycji zagranicznych w dochodzie narodowym) oraz ich „zasięg” (liczba krajów i regionów świata, z jakimi współpracuje). Najlepiej, gdy państwo osiąga dobre wyniki na obu polach.

Obejmujący 145 państw ranking „powiązań globalnych” otwiera Holandia. To kraj, który dzięki długiej tradycji morskiej oraz dużej liczbie koncernów o zasięgu światowym jest aż 140 razy bardziej powiązany z globalną gospodarką niż zamykający listę Nepal.

Wysokie lokaty zajęły inne bogate, choć małe kraje : Singapur, Irlandia, Szwajcaria i Luksemburg. Wśród dużych państw najwyższe (6.) miejsce zajęła Wielka Brytania. Francja (12. miejsce) znalazła się wyżej niż Niemcy (13.).

>>> Czytaj też: "Zaraza z eurolandu może pchnąć USA z powrotem w recesję"

USA (25.) zajęły niewiele wyższą pozycję od Polski (30.). To w znacznym stopniu konsekwencja ogromnej skali amerykańskiego rynku, któremu łatwiej od mniejszych państw obyć się bez zagranicznych partnerów.

Zaskakująco daleka (63.) jest lokata Chin, kraju, który przecież osiąga ogromne nadwyżki w handlu z USA i zachodnią Europą. To sygnał, jak bardzo może jeszcze umocnić się pozycja Państwa Środka w międzynarodowej gospodarce. Na razie pod względem „powiązań globalizacyjnych” ChRL wyprzedza nawet Grecja, Nigeria czy Peru.