Rynki akcji i surowców przyjęły je optymistycznie. Na rynku walutowym oraz długu panowało niezdecydowanie. Dziś już nikt nie miał wątpliwości. Silne spadki na europejskich parkietach (CAC -2,7%, DAX -3,4%). Mocna przecena surowców (ropa -2%; miedź -3,4%). Czy też zdecydowane osłabienie euro w relacji do dolara, co zakończyło się testem poziomów poniżej 1,32, nie oglądanych od początku października br. To wszystko sygnalizuje, że inwestorzy są rozczarowani.

Decyzje podjęte przez europejskich polityków to wprawdzie krok w dobrą stronę, ale krok zbyt mały. Potwierdzają to sami politycy, Międzynarodowy Fundusz Walutowy oraz przedstawiciele agencji ratingowych. Forsowane są rozwiązania długoterminowe, który implementacja przez 26 państw (z porozumienia wyłamała się Wielka Brytania) stoi pod sporym znakiem zapytania. Brakuje natomiast rozwiązań krótkoterminowych. A to one mogłyby szybko poprawić nastroje. I to na nie inwestorzy czekali. Zamiast tego na horyzoncie pojawiają się nowe zagrożenia, mogące jeszcze bardziej skomplikować sytuację.

Wiele wskazuje na to, że w najbliższych dniach agencja Standard & Poor's Ratings Services (S&P) obniży ratingi prawie wszystkim krajom Strefy Euro (z wyjątkiem Grecji). To naturalna konsekwencja zeszłotygodniowej decyzji agencji o umieszczeniu ratingów 15 państw Strefy Euro na liście obserwacyjnej z możliwością ich obniżenia o 1 lub 2 stopnie, co było warunkowane wynikami szczytu. Brak decyzji dających nadzieję na zakończenie kryzysu nie pozostawia S&P większego wyboru.

Dziś cięciem ratingów zagroziła także inna agencja, Moody’s., zapowiadając rozpoczęcie przeglądu ratingów krajów Unii Europejskiej w I kwartale 2012 roku. W jej opinii, unijny szczyt nie przyniósł ostatecznego rozwiązania kryzysu zadłużenia. Podobny pogląd wyraziła też agencji Fitch uznając, że wyniki szczytu nie są wyczerpującą odpowiedzią na kryzys.

Reklama

Powrót obaw o przyszłość Strefy Euro, w tym strach przed cięciem ratingów poszczególnych państw, jak również ucieczka inwestorów od ryzyka, odcisnęła silne piętno na notowaniach złotego. Kurs USD/PLN wzrósł do 4,4629 zł, a EUR/PLN do 4,5666 zł. Obie pary pokonały maksima z listopada br. Dolar w ciągu ostatnich trzech dni podrożał o 21 gr i był najdroższy od czerwca 2010 roku. Euro w tym czasie podrożało o 10 gr i ostatni raz tak drogie było w czerwcu 2009 roku.

Obserwowane od ostatniego czwartku mocne osłabienie polskiej waluty może zwrócić uwagę Narodowego Banku Polskiego, który przed tygodniem zapowiedział interwencje w momentach destabilizacji. Jednak, bez przynajmniej chwilowej poprawy nastrojów na rynkach globalnych, takie próby umocnienia złotego nie mogą się udać.

We wtorek złoty w dalszym ciągu będzie pozostawał pod wpływem nastrojów na rynkach finansowych. Marginalny wpływ na jego notowania będą miały publikowane tego dnia dane z Polski o inflacji CPI w listopadzie (prognoza: 4,4% R/R) i saldzie rachunku bieżącego w październiku (prognoza: -1,84 mld EUR). Znacznie większy wpływ będzie miał publikacja indeksu instytut ZEW, danych o sprzedaży detalicznej w USA, czy też wieczorny komunikat po posiedzeniu Rezerwy Federalnej.

Przedstawione w powyższym opracowaniu treści , sporządzone z najwyższą starannością i według najlepszej wiedzy autora, mają charakter wyłącznie informacyjny. Nie stanowią one porady inwestycyjnej, ani rekomendacji w rozumieniu rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r. (Dz. U. z 2005 r. Nr 206, poz. 1715) w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców. Dom Maklerski X-Trade Brokers S.A. nie ponosi odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie powyższych danych, ani za szkody poniesione w ich wyniku. Transakcje na instrumentach inwestycyjnych, w szczególności instrumentach wykorzystujących dźwignię finansową zawsze związane są z ryzykiem i mogą w efekcie przynieść zyski oraz straty, przekraczające zaangażowany przez inwestora kapitał początkowy.