Wpuszczenie na rynek pustych pieniędzy pobudziło wzrost w USA. W Europie ta strategia nie jest skuteczna.
ikona lupy />
Mario Draghi fot. bloomberg / Bloomberg / Antoine Antoniol
Pogarszająca się sytuacja Hiszpanii stawia pod znakiem zapytania skuteczność wypuszczania pustego pieniądza przez Europejski Bank Centralny. W EBC trwa spór, czy kontynuować tę politykę.
Rentowność 10-letnich obligacji rządowych urosła w czwartek do 5,84 proc. i była najwyższa, odkąd EBC rozpoczął w grudniu 2011 r. akcję wykupu trzyletnich obligacji państw zagrożonych kryzysem zadłużenia. Rekordowa była też różnica w rentowności między hiszpańskimi a niemieckimi papierami, traktowanymi jako punkt odniesienia. Sięgnęła ona 411 pkt i była największa od listopada ub.r. Także wartość CDS, czyli kosztów ubezpieczenia długu, skoczyła z 343 pkt 7 lutego do 466 pkt.
– Hiszpania znajduje się w skrajnie trudnej, powtórzę, skrajnie trudnej sytuacji. Każdy, kto tego nie rozumie, sam siebie oszukuje – mówił premier Mariano Rajoy. Mimo wpompowania do unijnej gospodarki przez EBC 1 bln euro ryzyko bankructwa Hiszpanii nie maleje. Tamtejsze władze mają problem ze zdyscyplinowaniem władz regionalnych, które mają szerokie kompetencje w kwestii prowadzenia polityki budżetowej, a zarazem ich długi są wliczane do ogólnego poziomu zadłużenia. Rajoy ma więc twardy orzech do zgryzienia. Komisja Europejska już musiała się zgodzić na podwyższenie wskaźnika tegorocznego deficytu z zakładanych wcześniej 4,4 proc. do 5,3 proc.
Reklama
Mimo to, a także na przekór naciskom niemieckiego banku centralnego, szef EBC Mario Draghi nie planuje zmiany taktyki podobnej do amerykańskiego poluzowania ilościowego (QE). Nagłe ogłoszenie rezygnacji z akcji wykupu obligacji mogłoby bowiem jeszcze bardziej rozbujać niespokojne i bez tego rynki finansowe. Szef EBC Mario Draghi nazwał więc presję na rzecz opracowania strategii wyjścia z koncepcji pompowania wzrostu gospodarczego za pomocą pustego pieniądza mianem przedwczesnej. Problem w tym, że nie wszyscy w EBC potwierdzają jego opinie. Frakcja jastrzębi reprezentująca Austrię, Niemcy i Finlandię podważa sens dalszego pompowania euro. Ich zdaniem takie działanie nie ma wiele wspólnego z pobudzaniem wzrostu gospodarczego w UE.
Draghi przekonuje jednak, że 1 bln pustych euro da podobny efekt, jak analogiczne kampanie w USA i Japonii. Stany Zjednoczone podczas dwóch faz QE w latach 2008 i 2011 dodrukowały niemal 1,5 bln dol. Baza monetarna dolarów, czyli liczba gotówki na rynku, wzrosła od upadku Lehman Brothers z 800 mld do 2,6 bln. W ten sposób Rezerwa Federalna, czyli system amerykańskich banków centralnych, wpłynął na uspokojenie inwestorów i pobudził wzrost gospodarczy, utrzymał zaniżoną rentowność obligacji, ale zarazem wpłynął na wzrost cen surowców naturalnych, w tym ropy na światowych rynkach.
Podobne akcje podjęły także banki centralne takich państw, jak Japonia, Kanada i Wielka Brytania. Bank Japonii, od lat znany wśród handlujących na foreksie z aktywnej polityki interwencji, w ciągu ostatnich dwóch lat wykupił aktywa warte 15 bln jenów (580 mld zł). Zdania na temat skuteczności tego kroku są jednak podzielone.