Dzienna produkcja ropy naftowej oraz innych płynnych węglowodorów w USA wzrosła o 1,1 mln baryłek w latach 2008-2011. W tym samym czasie kraje, które nie są członkami OPEC, czy byłe republiki sowieckie, takie jak Rosja, traciły dziennie 200 tys. baryłek – wynika z opublikowanych wczoraj danych BP.

Ministrowie krajów OPEC spotykają się dziś w Wiedniu, aby ustalić nowe limity produkcji ropy w obliczu 22-proc. spadku ceny tego surowca od marca 2012.
Wzrost produkcji ropy w USA oraz większe wydobycie surowca przez niektórych członków OPEC, takich jak np. Arabia Saudyjska doprowadziły do spadku cen czarnego złota. Wśród przyczyn obniżki cen wskazuje się również zmniejszone prognozy popytu w Europie i w Chinach.

Podczas gdy USA wciąż pozostają największym importerem ropy naftowej na świecie, to teraz import surowca do tego kraju pokrywa tylko 45 proc. rocznego zapotrzebowania, zaś w roku 2005 import pokrywał aż 60 proc. zapotrzebowania.

Reklama

“Import ropy typu light sweet crude do USA szybko spada. Zachodnioafrykańscy eksporterzy muszą zmierzyć się ze znikającym amerykańskim rynkiem i problemami w Europie, więc szukają rynków zbytu w Azji” – twierdzi Edward Morse, szef działu analiz towarowych w Citigroup.

Amerykański boom naftowy, napędzany po części również przez wzrosty produkcji ropy w krajach takich jak Brazylia, Kanada czy Kolumbia, zrównoważył z nawiązką spadki produkcji surowca w Wielkiej Brytanii, Norwegii i w Meksyku.

Postęp w zakresie technik szczelinowania hydraulicznego sprawił, że najpierw zastosowano je do wydobycia złóż gazu zamkniętego w łupkach, obecnie zaś staje się możliwe zastosowanie tych technik w przypadku niedostępnych wcześniej złóż ropy.

W efekcie możemy zaobserwować dramatyczny wzrost produkcji tych surowców. Amerykański stan Północna Dakota, który jest sercem nowej naftowej gorączki, prześcignął w tym roku Alaskę i Kalifornię pod względem wydobycia czarnego złota. Obecnie Północna Dakota ma drugie, po Teksasie, najwyższe wydobycie ropy w kraju.

Z nowych danych Międzynarodowej Agencji Energii wynika, że amerykańska produkcja ropy będzie wzrastać i wkrótce osiągnie poziom 700 tys. baryłek dziennie.