"Liderzy strefy euro kontynuują swoją błędną politykę i wpychają ją w coraz cięższy kryzys finansowy. Dla przykładu: ustalono, że Europejski Mechanizm Stabilności ma dawać pieniądze bezpośrednio bankom w strefie euro, i jednocześnie z tych pieniędzy będą podejmowane interwencje, żeby kupować obligacje rządów Hiszpanii i Włoch. A wiadomo, że w tym funduszu pieniędzy jest 4-, 5-krotnie za mało, żeby wystarczyło na jedno i drugie. Czyli podejmuje się decyzje polityczne, a nie ma pieniędzy, by je zrealizować.

Ponadto zdecydowano, by stworzyć zręby unii bankowej w strefie euro. W mojej ocenie przyspieszy to proces zarażania niemieckich banków przez grecką i hiszpańską grypę, która wykończyła już banki w tych dwóch krajach. To jest bardzo groźne dla sektora bankowego w strefie euro.

Po danych widać, że każdy kolejny szczyt, który nie dotyka sedna, nie rozwiązuje problemów, jedynie przesuwa je w czasie, każdy taki szczyt uspokoją rynki na coraz krócej. Pamiętam taki szczyt bodajże półtora roku temu, po którym było ze trzy miesiące spokoju.

Przypomnę, że jednocześnie mamy złe dane gospodarcze, które wskazują na pogłębiającą i przedłużającą się recesję w bardzo wielu krajach, a za chwilę w całej strefie euro. W związku z tym uważam, że to uspokojenie po tym unijnym szczycie potrwa bardzo krótko. Wystarczy, że dostaniemy kolejną porcję danych ekonomicznych, które pokazują głęboką recesję i rynki zrozumieją, że sytuacja gospodarcza się pogarsza, a wypisana wczoraj przez pseudolekarzy recepta jest receptą na placebo, a nie na skuteczny lek, który zatrzyma kryzys.

Reklama

W związku z tym oczekuję, że jeszcze w lipcu powróci panika na rynki finansowe i wtedy będziemy mieli kolejny szczyt unii".