Regiony nie zdołały odbudować budżetów po kryzysie, a ich długi wzrosły do rekordowych 1,15 bln rubli (ok. 115 mld zł) – wynika z danych Ministerstwa Finansów. Winne są korupcja, złe zarządzanie i nietrafione inwestycje związane z modernizacyjnymi planami Kremla.
Długi rosyjskich regionów od 2008 r., gdy wynosiły niespełna 500 mld rubli, zwiększyły się ponaddwukrotnie. Liderem pod względem dynamiki wzrostu zadłużenia pozostaje obwód murmański na północy, gdzie dziura w budżecie powiększyła się w tym czasie 927 razy. Na czele największych dłużników znalazła się jednak Republika Mordwińska z zadłużeniem wynoszącym ok. 175 proc. wszystkich dochodów regionu. Niewiele lepiej miewają się finanse Osetii Północnej, gdzie lokalne władze pożyczają ponaddwukrotnie więcej, niż są w stanie zarobić – wynika z danych Centrum Badań Gospodarczych agencji RIA Novosti. W 20 regionach zadłużenie wynosi ponad 50 proc. dochodów. Coraz więcej pożyczają także zamożne podmioty federacji – takie jak bogaty w ropę Tatarstan, którego zadłużenie wzrosło w 2011 r. o jedną trzecią do 87 mld rubli, co stanowi 78 proc. dochodów republiki. Problemy ma też obwód moskiewski z długiem wynoszącym 80 mld rubli, czyli 45 proc. wpływów do regionalnego budżetu.
Za rosnące zadłużenie obok korupcji i błędów w zarządzaniu odpowiadają nietrafione inwestycje – komentują analitycy z Niezależnego Instytutu Polityki Społecznej w Moskwie. Mają je na koncie m.in. Tatarstan, obwód kałuski i obwód kaliningradzki. – Wydawanie pieniędzy na propagowane przez Moskwę projekty modernizacyjne w rodzaju Otwartych Stref Ekonomicznych okazało się zgubne dla regionalnych finansów – mówi Władimir Klimanow, dyrektor Instytutu Reformowania Społecznych Finansów. – Władze wabią inwestorów ulgami podatkowymi rozdawanymi kosztem regionalnych budżetów. Ale często jedynym zyskiem regionów są tylko podatki od dochodów pracowników zatrudnianych przez nowych inwestorów – dodaje.
Reklama
Ulgi podatkowe udzielone przez Moskwę przedsiębiorcom lokującym pieniądze w kaliningradzkiej otwartej strefie gospodarczej sięgają 2,4 mld rubli rocznie. To głównie sześcioletnie zwolnienie od podatku od dochodów firmy. Przez kolejnych sześć lat przedsiębiorca może liczyć na 50-proc. rabat w stawce podatkowej. W grę wchodzi też brak ceł na import towaru potrzebnego do prowadzonej w regionie produkcji. Choć w efekcie niemal trzykrotnie wzrosła produkcja w obwodzie, jego budżet nie odczuł z tego korzyści. Z 2,5 mld rubli podatków, które inwestorzy zapłacili w 2010 r., Kaliningrad dostał zaledwie 200 mln rubli.
– Często winne są nieumiejętność bądź błędna strategia inwestycyjna i władz, i regionów wydających pieniądze na projekty, które nie mają szans na realizację – mówi Klimanow. Z powodu braku chętnych zamknięta została specjalna strefa gospodarcza „Anapa” w obwodzie krasnodarskim. Marne są też osiągnięcia Korporacji Rozwoju Uralu Środkowego (KRSU) działającej w obwodzie swierdłowskim, którego zadłużenie w ciągu ostatniego roku wzrosło dwukrotnie. Powołana w 2010 r. do ściągnięcia inwestycji do regionu KRSU nie tylko nie zdołała doprowadzić do otwarcia kolejnej strefy ekonomicznej „Tytanowa dolina”, lecz od momentu powstania nie zwróciła ani rubla podatku do budżetu w Jekaterynburgu. Lokalne władze wydały na jej uruchomienie prawie 4 mld rubli (ok. 400 mln zł). Jak wynika z audytu Izby Obrachunkowej, efektywność gospodarcza otwartych stref ekonomicznych jest skrajnie mała. Z przeznaczonych na ten cel w ciągu ostatnich pięciu lat 87,8 mld rubli państwowych dotacji regiony wykorzystały zaledwie połowę.