Zyski giełdowych banków były w III kw. o 6,8 proc. mniejsze niż rok wcześniej – prognozują analitycy z dziesięciu domów maklerskich, ankietowani przez DGP. Jedenaście dużych giełdowych banków przez trzy miesiące zarobiło ich zdaniem niespełna 3,0 mld zł. Danych dla całego sektora bankowego jeszcze nie ma. Pogorszenie wyników to w głównej mierze efekt konieczności zawiązywania wyższych rezerw na złe kredyty. Giełdowe banki utworzyły w III kw. rezerwy o wartości 1,7 mld zł, o 10 proc. większe niż rok wcześniej. Standardem są odpisy o jedną czwartą wyższe niż w analogicznym okresie 2011 r.

– Wyższe rezerwy to efekt psucia się portfeli kredytów korporacyjnych, przede wszystkim dla sektora budowlanego – wyjaśnia Piotr Palenik, analityk ING Securities. – Spodziewam się, że szczyt pogorszenia jakości kredytów dla budowlanki będziemy mieli jeszcze w tym roku. W przyszłym ten czynnik będzie odgrywał już mniejszą rolę. Pogorszy się natomiast jakość kredytów dla klientów indywidualnych. Będzie to dotyczyło przede wszystkim hipotek – dodaje.

Getin Noble Bankowi i Bankowi BPH udało się jednak ograniczyć kwotę odpisów. Te dwie instytucje nie mają dużych portfeli kredytów dla firm – oceniają analitycy. Gdyby nie psujące się portfele kredytowe, banki mogłyby uniknąć spadku zysków. Ale trudno byłoby o ich zwiększanie. Powód? Tracąca impet gospodarka nie pozwala na taki wzrost skali działania, który powodowałby wyraźne zwiększanie dochodów. Zysk z podstawowej działalności instytucji uwzględnionych w prognozach analityków był w minionym kwartale taki sam jak rok wcześniej (10,4 mld zł). Złożyła się na to lekka poprawa wyniku odsetkowego (do 6,6 mld zł z 6,5 mld zł rok wcześniej) i zauważalny spadek dochodów z prowizji i opłat (z 3,0 mld zł do 2,9 mld zł).

Sposobem na poprawienie wyniku z podstawowej działalności od kilku miesięcy jest aktywność na rynku długu. Korzystają przede wszystkim te banki, które postawiły na wzrost cen polskich obligacji skarbowych. Przykładem jest Bank Handlowy, który już w poprzednim kwartale zanotował wzrost zysku właśnie dzięki udanym inwestycjom na rynku długu. Analitycy z domów maklerskich spodziewają się, że i tym razem obligacje wyraźnie pomogły Handlowemu. W efekcie może to być lider pod względem tempa wzrostu zysków. Problemem banków pozostają koszty działania. W III kw. były one minimalnie większe niż rok wcześniej.

Reklama

W bankach największa pozycja to koszty pracownicze. Od początku roku już kilka dużych instytucji zapowiedziało ograniczenie zatrudnienia (jako ostatni kilka dni temu zapowiedział to BGŻ). Na razie wiąże się to jednak z koniecznością wypłaty odpraw zwalnianym, ma więc negatywny wpływ na wyniki. Zdaniem Izy Rokickiej, analityczki DI BRE, w 2013 r. banki będą jeszcze bardziej niż w tym walczyć z kosztami.

– Sytuacja w poszczególnych instytucjach jest zróżnicowana, ale duża część ma jeszcze możliwość cięcia wydatków. Oprócz redukcji zatrudnienia spodziewam się mniejszych premii, ograniczenia wydatków marketingowych, renegocjowania przez banki umów najmu z właścicielami nieruchomości czy kontraktów z firmami telekomunikacyjnymi – wylicza specjalistka. Wyniki banków w kolejnych kwartałach w największym stopniu będą jednak zależały od sytuacji makroekonomicznej. Dopóki ona się nie poprawi, zyski nie będą rosły.