Wydatki rzędu 60 mld dolarów rocznie przez najbogatszy kraj świata muszą się zmniejszyć, gdyż wpływy ze sprzedaży ropy naftowej i gazu spadają z powodu zniżki cen i wyhamowania produkcji. A Katar, jako gospodarz piłkarskich Mistrzostw Świata w 2022 roku, zamierza przeznaczyć 200 mld dolarów na nowe projekty, w tym drogi, klimatyzowane stadiony oraz linię metra.

Ten odwrót być może jest na czasie. Bo jeśli fundusze wywindowały emirat z Zatoki Perskiej do pozycji regionalnego lidera, tradycyjnie zajmowanej przez Arabię Saudyjską i Egipt, to równocześnie posłużyły jako zarzewie rebelii przeciwko nowym rządom. W ostatnich tygodniach demonstranci flagi Kataru płonęły w krajach, w których wspierał on rewoltę. Kiedy zaś w zeszłym roku Katar ujawnił plany inwestycji w niektórych francuskich przedmieściach, deputowany Lionel Luca zażądał przeprowadzenia śledztwa w celu poznania motywów.

„Mamy rzeczywiście do czynienia z atakami, toteż jest ważne dla Kataru, żeby skierował swoją energię na rozwój w kraju zamiast wspierać różne grupy” na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej - mówi Theodore Karasik, dyrektor ds. badań w Instytucie Analiz Wojskowych Bliskiego Wschodu i Zatoki Perskiej w Dubaju – „Jest coraz większa presja na władzę, żeby skoncentrowała się na sprawach wewnętrznych a nie imponujących celach polityki zagranicznej”.

Reklama

W zeszłym roku to Katar, jako udziałowiec Glencore International, skłonił firmę do przedłożenia oferty przejęcia szwajcarskiego koncernu Xstrata za 31 mld dolarów. Rząd Kataru wspierał powstańców od Libii po Syrię, a także obiecał wyłożyć 8 mld dolarów na egipskich islamistów. Według doniesień “Financial Times” emirat dał 3 mld dolarów Syryjczykom dążącym do obalenia prezydenta Baszira al-Assada i - jako pierwszy kraj arabski - gości ambasadę syryjskiej opozycji.

„Podstawowym narzędziem dyplomacji Kataru są pieniądze” – twierdzi Michael Stephens Royal United Services Institute w Doha - „Teraz jest rola dla takich państw jak Katar - małych, błyskotliwych i nie stwarzających zagrożenia. To właściwy kraj we właściwym czasie”.

Do bardziej znanych, ale nie zawsze wspominanych, należą zagraniczne inwestycje Kataru – rzędu około 60 mld dolarów rocznie. Emirat wykupił 95 proc. Shard w Londynie, najwyższego budynku w Europie. Qatar Holding, który stanowi część funduszu inwestycyjnego Qatar Investment Authority, kupił zeszłym roku luksusowy dom towarowy Harrods’a w Londynie za 1,5 mld funtów.

Katar ma także udziały Barclays, drugim pod względem aktywów banku na Wyspach, w szwajcarskim Credit Suisse oraz w Tiffany & Co., drugiej na świecie sieci luksusowych salonów jubilerskich.

We Francji Katarczycy kupili klub piłkarski Paris Saint-Germain w 2011 oraz sfinansowali transfer z AC Milan futbolowych gwiazd, w tym Davida Beckhama i Zlatana Ibrahimovica. W tym miesiącu PSG po raz pierwszy od 19 lat zdobył mistrzostwo we francuskiej lidze.

Katar ma zaledwie 1,9 mln ludności, inwestycje zagraniczne były mu niezbędne dla lokowania środków finansowych znacznie przekraczające potrzeby krajowej gospodarki – twierdzi George Abed, dyrektor ds. Afryki i Bliskiego Wschodu w Instytucie Międzynarodowych Finansów, IIF. Ale i on przyznaje, że ekspansja na taką skalę nie może trwać bez końca. Według Citigroup, spadek wydobycia ropy naftowej i rządowe moratorium na dalszy rozwój produkcji gazu naturalnego doprowadzą już w latach w 2015 -2017 do „umiarkowanego” deficytu budżetowego emiratu.

>>> Czytaj też: Katarski emir kupuje sześć greckich wysp za 8,5 mln euro