Od dzisiaj główna stopa NBP – referencyjna – wynosi 2,75 proc. Sama decyzja o redukcji nikogo nie zaskoczyła, bo RPP już wcześniej pokazała, że jest bardzo wrażliwa na bieżące, nie najlepsze dane z gospodarki. Inwestorzy czekali jednak na to, aż RPP zasugeruje swoje kolejne decyzje. Tymczasem informacje z rady są niejednoznaczne.

RPP – z jednej strony – dostrzega głównie ciemne strony w gospodarce (spowolnienie za granicą, słabość rynku pracy i brak presji popytowej, która mogłaby podnieść inflację w okolice celu NBP, czyli 2,5 proc.). To by oznaczało, że cena pieniądza mogłaby być jeszcze niższa, co wsparłoby popyt. Ale rada w tym samym komunikacie zwróciła uwagę, jak długo już trwa cykl obniżek, który „sprzyja ożywieniu gospodarki” i ogranicza ryzyko, że niska inflacja będzie się utrzymywała przez dłuższy czas. To ostatnie zdanie można było uznać za sugestię, że proces obniżania stóp powoli się kończy. Tym bardziej że prezes NBP Marek Belka tę myśl rozwinął, mówiąc, że stopy są już na poziomie „zbliżonym do adekwatnego” do obecnego stanu gospodarki.

– Trudno jednak podjąć decyzję o zakończeniu cyklu obniżek bez znajomości najnowszej projekcji inflacji, która zostanie opublikowana w lipcu. Po tej publikacji będziemy mieli bardziej uporządkowany obraz i wtedy można się spodziewać z naszej strony jasnego komunikatu w tej sprawie – mówił prezes. Część inwestorów obstawiła koniec cięć: po słowach prezesa złoty osłabił się wobec głównych walut (o około 5 gr wobec euro), a rentowność obligacji wzrosła o 10–15 pkt bazowych. Ale ekonomiści wiedzą swoje – w lipcu zobaczymy kolejną obniżkę. Ich zdaniem nawet gdyby rada zadeklarowała utrzymanie stóp na niezmienionym poziomie, to i tak stan gospodarki zmusiłby ją do działania.

Przykład: zapowiedź dłuższej przerwy w obniżkach przed kilkoma miesiącami i zmiana zdania po kolejnych słabych danych. Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Invest- -Banku, ocenia, że RPP w lipcu na pewno obniży stopy. Co więcej, jego zdaniem pesymistyczny ton komunikatu rady zwiększa prawdopodobieństwo cięcia nawet o 50 pkt bazowych. Cięcia spodziewają się też analitycy BZ WBK. – Nowa projekcja inflacji w lipcu pozwoli na jeszcze jedną obniżkę stóp procentowych w skali 25 pkt bazowych, co jednocześnie będzie stanowiło zakończenie cyklu redukcji. Taki scenariusz będą wspierały napływające w najbliższym czasie dane makroekonomiczne – dalszy spadek inflacji i brak wyraźnych sygnałów ożywienia – napisali w swoim komentarzu.

Reklama

W lipcową obniżkę wierzą też eksperci Banku Millennium – choć nie tak mocno jak konkurencja. Ich zdaniem obniżka jest prawdopodobna, ale nieprzesądzona, bo rada dużą wagę przywiązuje do wyników projekcji, które trudno przewidzieć. Analitycy banku sądzą jednak, że gdyby w lipcu doszło do redukcji, to może być ona ostatnią przed dłuższą przerwą. Podobnego zdania jest też Piotr Bujak, główny ekonomista Banku Nordea. – Lipiec może przynieść kolejną obniżkę stóp o 25 pkt bazowych, ale jednocześnie towarzyszyłby temu wyraźny sygnał zakończenia procesu łagodzenia polityki pieniężnej – ocenia.

>>> Czytaj też: Oprocentowanie lokat jest rekordowo niskie. Będzie jeszcze gorzej?