– Chcę poznać rzeczywisty stan finansów miasta – mówił wczoraj.
Zadłużenie miasta jest coraz większe. Jak wynika z szacunków DGP, na koniec czerwca ubiegłego roku wynosiło ponad 236 mln zł (44,36 proc. bez wyłączeń ustawowych, przy maksymalnym dopuszczalnym długu publicznym na poziomie 60 proc.). Na koniec tego roku zadłużenie ma wynieść już niemal 300 mln zł.
Oprócz audytu elbląski urząd czekają też zmiany personalne. Wilk zamierza powołać dwóch, a nie jak dotąd trzech wiceprezydentów. Być może powoła też sekretarza miasta.
W programie wyborczym zapowiedział też rezygnację ze służbowych kart kredytowych dla władz, a także ograniczenie liczby kosztownych wyjazdów prezydenta i radnych. Do tego dochodzi szczególnie oczekiwana przez mieszkańców Elbląga obniżka czynszów w lokalach komunalnych.
Reklama
Jednym z bardziej lansowanych przez kandydata PiS haseł była sprawa przekopania Mierzei Wiślanej. Wczoraj jednak prezydent elekt przyznał, że bez pomocy rządu inwestycja jest niemożliwa. – Będę prowadził rozmowy i naciskał, by to się stało – zapewnił Jerzy Wilk.
Szanse na to są jednak marne. – Mamy obecnie w Polsce do wykonania gigantyczną liczbę inwestycji pierwszorzędnej potrzeby. Bardzo kosztowny projekt przekopania Mierzei Wiślanej, o wątpliwym sensie ekonomicznym, jest dziś wyłącznie politycznym trikiem – mówił w połowie czerwca premier Donald Tusk.