Zgodnie z nimi nadzór nad Gaz-Systemem, spółką koordynującą budowę gazoportu, odebrano ministrowi skarbu i powierzono ministrowi gospodarki. Mimo tych roszad sam terminal LNG, jako inwestycja kluczowa z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego, nadal będzie realizowany pod egidą resortu skarbu.
Co zamieszanie wokół gazoportu i ustanowienie dodatkowego nadzoru może oznaczać dla budowy, która i tak jest już opóźniona o pół roku? MSP w połowie minionego miesiąca dało Gaz-Systemowi czas na dokończenie inwestycji do 31 grudnia 2014 r. – Nie ma związku między postępem inwestycji a wykonywaniem praw z akcji Gaz-Systemu – powiedziano nam w resorcie gospodarki. – Obowiązki Gaz-Systemu jako koordynatora inwestycji w Świnoujściu określa ustawa specjalna w sprawie budowy terminalu LNG – wyjaśnia Małgorzata Polkowska, rzeczniczka spółki.
Maciej Mazur z Polskiego LNG, spółki celowej Gaz-Systemu, podkreśla z kolei, że zmiany w nadzorze nie tylko nie zaszkodzą, ale wyjdą budowie na dobre. – Im więcej organów kontrolnych przy tak ważnej inwestycji, tym lepiej. Wprowadziliśmy system tygodniowego raportowania postępów na budowie. Raporty przesyłamy do Gaz-Systemu, skąd dalej trafiają do MSP i MG – tłumaczy.
Budowie przygląda się też Qatargas, który na mocy kontraktu z PGNiG ma do końca przyszłego roku zrealizować pierwszą dostawę LNG do Świnoujścia. – We wrześniu mieliśmy wizytę Katarczyków, którzy badali postęp prac. Im bliżej końca budowy, tego typu odwiedziny będą częstsze – zaznacza Maciej Mazur.
Reklama
Jeśli gazoport nie będzie gotowy, spółka będzie musiała zapłacić za nieodebrane paliwo. Jacek Murawski, wiceprezes PGNiG, podkreśla, że koncern dobrze zdaje sobie sprawę z ryzyka. – Chcemy je zminimalizować i renegocjować kontrakt z Qatargasem – zapowiedział podczas ubiegłotygodniowej konferencji Petrobiznes.
Uruchomienie gazoportu początkowo miało nastąpić w czerwcu 2014 r. Nieoficjalnie mówi się, że dotrzymanie nowego terminu, który wyznaczył minister Włodzimierz Karpiński, będzie trudne. – Może się zdarzyć wiele rzeczy, które – podobnie jak kryzys w branży budowlanej w 2012 r. – wpłyną na budowę – przyznaje przedstawiciel jednego z resortów.



2,7 mld zł ma kosztować budowa terminalu LNG. Wraz z infrastrukturą towarzyszącą wartość inwestycji może przekroczyć 4,5 mld zł
5 mld m sześc. takie ilości gazu będzie można co roku – dzięki terminalowi LNG – zaimportować do Polski
1,5 mld m sześc. gazu LNG co roku przez kolejne 20 lat ma odbierać PGNiG w świnoujskim terminalu