Więcej na ten temat za chwilę. Jeśli chodzi o wydarzenia z weekendu, cóż, wiadomości z Chin są nieco lepsze niż przewidywano, podobnie jak dane australijskie. Dzięki temu w czasie niedzielnej sesji w Azji dolar australijski poszedł w górę. Wyczyściwszy zlecenia stop w górnej części przedziału, kurs AUD/USD doszedł prawie aż do poziomu 0,9170 -. Rano kształtował się już nieco niżej, ale nadal wygląda obiecująco. Poza tym informacje z Japonii były nieco gorsze, ale i tak wywołały na rynku dobre nastroje i podtrzymały pozytywną ocenę ostatnich osiągnięć Abenomiki.

Rano poznaliśmy pierwszą część wskaźników PMI dla Europy i chociaż miały one mieszany charakter, są zasadniczo lepsze, niż się spodziewano. Następny w kolejce był PMI dla Wielkiej Brytanii, którego wynik może wspomóc notowania GBP/USD - już na otwarciu sesji w nocy para ta osiągała wyjątkowo dobre wyniki. Czy był to efekt medialnych wypowiedzi brytyjskiego kanclerza skarbu George’a Osborne’a, czy też po prostu niewielkiej płynności na rynku, która przyciągnęła polujących na zlecenia stop i bariery aktywujące? Nieważne, „Betty” i tak promienieje, odnotowując kolejne rekordy w skali całego roku. Nadal jest tu trochę miejsca na wzrosty, ale powinny one wyhamować na poziomie 1,6480.

Popołudniu poznaliśmy również odczyty wskaźnika PMI z USA. Ponadto prezes Fedu Ben Bernanke wystąpił gdzieś na jakiejś imprezie. Ponieważ w tym tygodniu kilka banków centralnych będzie podejmować różne decyzje (w tym przede wszystkim Europejski Bank Centralny oraz Bank of England), a w piątek Stany Zjednoczone opublikują raport o zatrudnieniu w sektorze pozarolniczym, przed nami gorące chwile. Żadne z tych wydarzeń nie będzie się odznaczać choćby najmniejszym stopniem racjonalności, ale zmienność rzadko się nią charakteryzuje. Moim zdaniem Europejski Bank Centralny jest w trudnej sytuacji, z której nie wyjdzie na tym posiedzeniu, natomiast Bank of England... cóż, czyżby szekspirowskie wiedźmy warzyły nam problemy z bańkami na rynku nieruchomości? Z kolei liczba nowych etatów w sektorze pozarolniczym zostanie zapewne skorygowana w dół, jednak utrzyma się w okolicach 2-miesięcznej średniej kroczącej.

Jeśli chodzi o to, czego można się dziś spodziewać, muszę przyznać, że nie mam absolutnej pewności, ale proszę bardzo:

Reklama

EUR/USD: Przypuszczam, że pójdzie w górę, ale byłbym tu ostrożny. Powyżej 1,3625/30 jest dużo zleceń stop, podobnie jak ofert sprzedaży ulokowanych jeszcze wyżej. Jeśli te pierwsze zostaną wyczyszczone, spodziewajcie się szalonego skoku aż do poziomu 1,3650/80, gdzie pojawiają się kolejni sprzedający. W dolnej części przedziału, jak do tej pory, nie widać bezpośrednio kupujących, wyjąwszy realizujących zyski z krótkich pozycji, którzy ulokowali się w okolicach 1,3550/30.

AUD/USD: Na ten moment zlecenia i nowe wiadomości pojawiają się tu sporadycznie, ja jednak nastawiam się na kupowanie przy okazji chwilowych spadków do poziomu 0,9110 i sądzę, że wszelkie wycieczki w dół zatrzymają się na 0,9080. W górnej części przedziału nadal mamy zlecenia stop powyżej 0,9175, natomiast wyżej, w okolicach 0,9200/30, do gry wchodzą sprzedający. Jednak nie spodziewałbym się, że tak wysokie szczyty zostaną osiągnięte dzisiaj. Jeśli chodzi o dolną część przedziału, poinformowano mnie jedynie, że na poziomie 0,9060 powinno pojawić się porządne zainteresowanie zakupami, co najprawdopodobniej podziała jako wsparcie dla notowań.

GBP/USD: Ta para nadal zmierza ku górze, ale jak wspomniałem wyżej, może przyhamować w okolicach 1,6480. Mówi się o barierach opcyjnych na poziomie 1,6450. Znacie już tę śpiewkę – wyczyścimy zlecenia stop i szybko powędrujemy w górę.
A jeśli chodzi o dolara amerykańskiego tak ogólnie... dziś po południu powinniśmy dostać jakieś dalsze wskazówki, ale moim zdaniem początkowo może się to wiązać z kupowaniem USD, a potem, w dalszej części tygodnia, nastąpi zmiana kierunku. Więc albo czekajcie cierpliwie, by sprzedać dolary, albo kupcie je teraz z nastawieniem, że gdzieś w połowie tygodnia zajmiecie odwrotną pozycję.

Kaski włóż! I powodzenia!