Naczelny Komitet Wykonawczy poparł jego kandydaturę. On sam na razie mówi tylko o problemie, który zostawił mu poprzednik do rozwiązania. Deklaruje, że z wirusem pomoru afrykańskich świń zamierza się uporać w dwa tygodnie.

Marek Sawicki w lipcu 2012 roku podał się do dymisji po medialnych doniesieniach o nieprawidłowościach i nepotyzmie w podległych ministerstwu rolnictwa instytucjach.

>>> Afrykański pomór świń dobija polskich producentów. Ceny wieprzowiny spadają. Firmy z branży mięsnej wysyłają pracowników na przymusowe urlopy. Czytaj więcej

Powrót Sawickiego wywołał mieszane uczucia wśród polityków

Reklama

Były minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz z PSL mówił w radiowej Trójce, że Sawicki ma wiele zasług dla polskiego rolnictwa i sprawdził się wcześniej na stanowisku. - Wydaje się, że wszystko jest uporządkowane, i tutaj nie ma żadnych aktów, postawionych aktów oskarżenia przeciwko Markowi Sawickiemu - stwierdził Kosiniak-Kamysz dodając, że fakt, że Sawicki odszedł z resortu rolnictwa w atmosferze skandalu, nie powinien ciążyć na jego obecnej karierze w rządzie. Kolega z partii Sawickiego przypomniał także, że to właśnie Sawickiemu udało się odblokować handel z Rosją, miał też dobre kontakty w Brukseli.

>>> Konsekwencje zmniejszenia handlu ze Wschodem: mięso już tanieje, czas na mleko i owoce. Skierowanie na rynek krajowy żywności niesprzedanej na Wschodzie spowoduje spadek jej cen. A to obniży inflację w tym roku

Przed Sawickim rola cudotwórcy

Ryszard Mołdrzyk z Polskiego Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej POLSUS mówił w radiowej Jedynce, że hodowcy nie ufają zapewnieniom polityków. Dodał, że nowy minister rolnictwa musiałby przekonać protestujących, że jest cudotwórcą. Dopóki rząd nie rozpocznie rozwiązywać problemu afrykańskiego pomoru świń, rolnicy nie przerwą protestów.

Pytany o zmianę na stanowisku ministra rolnictwa, Ryszard Mołdrzyk stwierdził, że wymiana Stanisława Kalemby na Marka Sawickiego niczego nie rozwiązuje. Może jedynie jeszcze wydłużyć czas reakcji rządu na potrzeby rolników. Sytuacja jest bardzo napięta. Hodowcy nie mogą sprzedawać świń, muszą je żywić, a często nie mają już na to środków.

Mimo, że rząd zdecydował o skupie interwencyjnym, ale żaden zakład nie chce podjąć się przeróbki mięsa ze strefy buforowej. Chociaż mięso jest zdrowe, to dla zakładów mogłoby to oznaczać utratę certyfikatów, które pozwalają na handel na przykład ze wschodem. Zdaniem Ryszarda Mołdrzyka znalezienie w Polsce zakładu, który podejmie się skupu świń będzie bardzo trudne.

Powrót Sawickiego to ponury żart

Z kolei Mariusz Błaszczak z PiS nazywa tę roszadę i powrót Sawickiego ponurym żartem. Błaszczak również przypomniał, w jakich okolicznościach wracający do rządu polityk PSL żegnał się z ministerstwem rolnictwa. Doszło do tego po ujawnieniu nagrań pokazujących patologie w nadzorowanych przez resort rolnictwa instytucjach. Dodatkowo państwowe kontrole pokazały nadużycia w agencjach rolnych.

Polityk PiS krytykuje też dotychczasowe działania resortu rolnictwa i służb weterynaryjnych w kwestii afrykańskiego pomoru świń. Po znalezieniu dwóch martwych dzików, zarażonych tą chorobą, zdecydowano o restrykcjach na całej ścianie wschodniej Polski.

W związku z z wykryciem dwóch dzików zarażonych tą APS, musiano stworzyć strefę buforową, która dla rolników oznacza zakaz transportu i sprzedaży świń. Ponieważ sytuacja trwa od paru tygodni, rolnicy domagają się zdecydowanych działań rządu i organizują protesty. Według Błaszczaka, to była zła decyzja a strefa kwarantanny powinna była objąć tylko wybrane powiaty.

>>> W Polsce wybuchła wojna o norki. Branża bije się z ekologami. Właściciele ferm protestują przeciwko umieszczeniu najpopularniejszego w Polsce hodowlanego futrzaka na liście zwierząt niebezpiecznych dla ekosystemu.