Na antenie Polskiego Radia 24 ekspert przypomniał, że jednym z pierwszych przejawów imperialistycznych zapędów Putina była wojna w Gruzji w 2008 roku. Jak jednak zaznaczył Zasztowt, wieloletni plan działania nie gwarantuje Kremlowi sukcesu.

-To nie znaczy, że Kreml jest wszechmogący i jest w stanie stworzyć, przewidzieć jakie warunki nastąpią w konkretnych krajach sąsiadujących z Rosją i zrealizować wszystko według ściśle opisanego wcześniej planu - mówił. Jak dodał ekspert, władze rosyjskie obserwują aktualne możliwości i starają się je wykorzystać.

Konrad Zasztowt nie wykluczył, że Władimir Putin będzie chciał przyłączyć do Rosji wschodnią i południową Ukrainę. Byłoby to jednak o wiele trudniejsze, niż w przypadku Krymu - uważa analityk. Jak tłumaczył, jest tam duża grupa zwolenników aneksji, jednak są też tacy, którzy się temu sprzeciwiają.

-Tam nie poszłoby tak gładko. (...) W przypadku Doniecka czy Charkowa to wyglądałoby znacznie tragiczniej, niż w przypadku Krymu - ocenił.

Reklama

Ekspert wyraził opinię, że nie całe społeczeństwo Rosji "stoi murem" za Putinem. Jego zdaniem klasa średnia jest świadoma ryzyka posunięć Kremla.

>>>Czytaj też: Rosja wycofuje wszystkie zniżki na gaz dla Ukrainy